29.11.19

Temat miesiąca: Negatywne skutki stresu - moja historia

Szacuje się, że ponad 40% osób dorosłych w krajach rozwiniętych cierpi z powodu negatywnych skutków stresu. Natomiast, około 80% wszystkich wizyt lekarskich osób pracujących spowodowanych jest dolegliwościami, które spowodował stres. Można powiedzieć, że dotyka on każdego, bez względu na wiek, płeć czy wykonywany zawód.
Do sytuacji najbardziej stresujących należy śmierć bliskiej osoby, rozwód, separacja, choroba, przeprowadzka, zwolnienie z pracy, trudne relacje z szefem lub współpracownikami. Zdenerwowanie mogą wywołać również przyjemne sytuacje jak ślub czy urlop. Pierwszymi objawami stresu są: kłopoty żołądkowe, brak apetytu lub napady głodu, ból i zawroty głowy, spocone dłonie, biegunka, wypadanie włosów, nadkwaśność, bóle w klatce sercowej, problemy z koncentracją, drażliwość, niepokój, wahania nastroju. Gdy nasze ciało zaczyna wysyłać te sygnały nie należy ich lekceważyć. Ważne jest by wtedy zwolnić, odnaleźć równowagę, nauczyć się technik relaksacyjnych, zmienić trybu życia na zdrowszy, spędzać więcej czasu na świeżym powietrzu, zadbać o zdrowszą dietę. Jeżeli to zbagatelizujemy negatywne skutki stresu mogą przybrać na sile i może dojść do ogólnego osłabienia organizmu. Objawy przewlekłego stresu to: choroby serca, chroniczne bóle głowy, bóle kręgosłupa, cukrzyca, wrzody żołądka i dwunastnicy, rozregulowanie cyklu miesiączkowego.


Nie bez powodu ten post publikuję właśnie teraz. W tym tygodniu byłam  na zwolnieniu z powodu dużego bólu kręgosłupa. A źródłem tego bólu jest stres wywołany pracą. Od prawie 7 lat pracuję w placówce kulturalnej. Jestem najmłodsza w pięćdziesięcioosobowym zespole, chociaż przekroczyłam już trzydziestkę. Więcej osób jest po sześćdziesiątce niż po trzydziestce. Wytykanie mi młodego wieku, braku doświadczenia (nie tylko zawodowego, ale i życiowego) jest nagminne, do tego przez kilka pierwszych lat traktowano mnie jak "zapchajdziurę", czyli dawano mi prawie wszystkie zastępstwa, nadgodziny, pracę w weekendy. Wychodzono z założenia, że jestem najmłodsza i bez zobowiązań, to można mi zmieniać grafik z dnia na dzień, a nawet stanowisko pracy. Zdarzało się, że w ciągu jednego dnia pracowałam na trzech różnych piętrach wykonując przeróżne czynności. Oczywiście byłam jedyną osobą wyróżniana w ten sposób. Na szczęście już się to zmieniło, bo zmięłam się też ja.
Wykonywanie codziennych obowiązków w pracy mnie nie stresuje, lubię to co robię i sprawia mi to przyjemność. Jednak dość często muszę prowadzić zajęcia z dziećmi i młodzieżą oraz szkolenia dla dorosłych. I w takich momentach paraliżuje mnie strach. Zawsze towarzyszy temu ból brzucha, bezsenność i ogromne napięcie mięśni. Nigdy nie lubiłam wystąpień publicznych i wątpię żeby to się kiedyś zmieniło.
Kilka miesięcy temu zaczęły boleć mnie plecy w odcinku lędźwiowym i szyjnym. Z każdym tygodniem ból się nasilał, a w najgorszym momencie zaczęła mi drętwieć prawa strona ciała.  Diagnoza: ból spowodowany napięciem mięśni w wyniku długotrwałego stresu. Niestety, nie obyło się bez leków, które na szczęście mi pomagają, do tego w zaleceniach mam dużo odpoczynku, relaksu i ćwiczenia rozluźniające.
Wiem, że muszę nauczyć się odmawiać, być bardziej stanowcza i asertywna. A także spędzać więcej czasu robiąc rzeczy, które mnie relaksują i sprawiają, że zapominam o pracy. Nie jest to łatwe, ale dla własnego dobra muszę to zrobić, bo ból bywa trudny do zniesienia. A nie chcę rezygnować z pracy.



Ciekawa jestem, co Was w codziennym życiu najbardziej stresuje?
A może jesteście odporne na stres?


13 komentarzy:

  1. Też nie znoszę wystąpień publicznych! Na stres nie jestem odporna i czasami mam takie okresy, że odczuwam wewnętrzny lęk i bardziej się stresuję niż zwykle. Nie wiem od czego to zależy 😕

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie lęk przed wystąpieniami publicznymi związany jest zapewne z tym, że chciałabym wypaść jak najlepiej, nie zaliczyć jakieś wtopy. Bardzo się tego boję. Może u Ciebie jest podobnie?

      Usuń
  2. Ojjj stres potrafi człowieka zniszczyć. Wiem coś o tym, bo 8 lat temu miałam kumulację. Ciężka smiertelna choroba, wyniszczające leczenie, i w tym samym czasie rozwód i pożegnanie z pracą związane z przejściem na cieniutką rentę. Po 5 latach zabrano mi i tą rentę, skończyło się prawo do wykonywania zawodu, zaczęły się inne choroby i wytykanie wieku, kiedy podjęłam starania o zmianie pracy, no i zawodu. Nie jest to radosne, ale z czasem uodporniłam się na ludzką wredotę, jestem bardziej asertywna, cieszę się tym co mam, co udaje się osiągnąć, a wszelkie smuteczki i napięcia rozładowują moje koty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tyle nieprzyjemnych sytuacji, w tak krótkim czasie. Coś strasznego. Mam nadzieję, że teraz wszytko powoli się zaczyna układać, jesteś silną kobietą, zniosłaś bardzo wiele.

      Usuń
  3. Oj sama mogłabym trochę opowiedzieć o stresie na moim przykładzie. Bardzo mnie wykonczyla. Trzeba znaleźć na to swój własny sposób inspirują się historiami innych. Więc bardzo cenny post!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hmm.. napisałaś, że nie chcesz zmienić pracy, ale być może ten krok byłby dobrą opcją? Jeżeli oczywiscie istnieje możliwosć wykonywania gdzie indziej takiej pracy, którą lubisz. W tym roku mam też sporo stresu przez studia.. i tak.. to bardzo wyniszczajace. Dlatego zastanawiam się nad podjęciem pewnych kroków. Życie jest takie piękne! Tylko ludzie często są, jacy są... to przykre i okrutne! :(((

    https://www.youtube.com/watch?v=5HOr12-tWZM

    Zapraszam na mój kanał! W końcu się odważyłam. Postaram się, aby zarówno wykonanie, jak i samo nagranie były lepsze. Za każdą subskrypcję i łapkę z całego serduszka dziękuję <3 To wiele dla mnie znaczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmiana pracy może rozwiązać problem, ale nie mam gwarancji, że będzie lepiej. Nikt mi nie zagwarantuje, że w nowym miejscu będzie przyjemniejsza atmosfera. A z tego co słyszę i tutaj czytam nigdzie nie jest fantastycznie.Tak, życie jest takie piękne. Dlatego nie powinniśmy przez pracę cierpieć, bo to tylko jeden z elementów naszej codzienności.

      Usuń
  5. Stres jest niestety plagą w obecnych czasach. Wszystko gna do przodu, dzieje się błyskawicznie, każdy ma milion wymagań i oczekiwań. Ciężko im podołać. A negatywne skutki niestety przychodzą bardzo szybko :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety masz rację, z roku na rok wydaje mi się, że czas biegnie coraz szybciej, a przecież doba wtedy i teraz ma tyle samo godzin. Dużo wymagamy od innych i od siebie, nie jest to dobre dla nikogo.

      Usuń
  6. Niestety najmłodsi tak mają, skąd ja to znam :P Też zawsze byłam tą na posyłki :P Ale trzeba umieć postawić jakieś granice, bo można się zajechać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powoli się tego uczę, ale nauki ciężko mi idzie.

      Usuń
  7. Oj współczuję stres potrafi być niestety bardzo wyniszczający, jednak można tylko próbować go zminimalizować, bo niestety wykluczenie go zupełnie jest praktycznie niemożliwe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Trudne relacje ze współpracownikami są najgorsze - niestety, tego nie da się często zmienić...

    OdpowiedzUsuń