Przez wiele lat stosował przeróżne żele do mycia twarzy. Najdłużej chyba produktu Nivea. I jest to drugi etap mojej codziennej wieczornej rutyny, pierwszy to płyn micelarny.
Od dawna na rynku dostępne są pianki do mycia twarzy. Jednak ja pozostawałam wierna żelom, bo wydawało mi się, że pianki są zbyt delikatne. Z kosmetyków o takiej konsystencji miałam tylko żele pod prysznic, z których nie byłam zadowolona. Miałam wrażenie jakbym tylko ochlapała się wodą ;)
Do wypróbowania roślinnej pianki zachęciła mnie mama. Nie umawiając się, w tym samym czasie ona kupiła piankę, a ja żel marki Soraya z nowej serii Plante.
Pianki myjące mają delikatniejszą konsystencję, są odpowiednie przede wszystkim dla osób z cerą trądzikową, wrażliwą, czy dla alergików.
Roślinna pianka myjąca do twarzy| woda neroli, algi wakame
cena: ok. 20 zł/ 150 ml
Opakowanie zawiera kosmetyk o wodnistej konsystencji, który dzięki pompce zmienia się w delikatną piankę. Pachnie delikatnie i przyjemnie, kwiatowo. Stosuję kosmetyk od około 3 tygodni i jestem w połowie opakowania. Zwykle potrzebuję użyć tylko jedną pompkę, by dokładnie oczyścić twarz z resztek makijażu.
Na początku była sceptycznie nastawiona, jednak działanie kosmetyku pozytywnie mnie zaskoczyło. Sam proces mycia jest o wiele przyjemniejszy. W trakcie mycia twarzy żelem, wkładam w to więcej energii, a stosując piankę wykonuję delikatny masaż. I co zaskakujące, efekty są świetne.
Rośliny żel myjący do twarzy |Aloes, Biała Herbata
cena: ok. 20 zł/150 ml
Żel znajduje się w plastikowej tubce zamykanej na "klik". Opakowanie jest miękkie, z łatwością można z niego wydostać produkt. Zapach jest delikatny, nie nie wyczuwa aloesu ani herbaty, bardziej rumianek. Żel jest gęsty i bezbarwny. Dzięki temu jest super wydajny.
W obu kosmetykach znajduje się 99% składników pochodzenia naturalnego, także substancja myjąca w nich zawarta jest pochodzenia roślinnego.
Kosmetyki nie podrażniają, mogłam nimi przemywać oczy i nie szczypały mnie.
Stosując żel i piankę solo, czyli bez wcześniejszego demakijażu wykonanego płynem micelarnym, ten pierwszy radzi sobie lepiej. Niestety zmywa całkowicie tuszu z rzęs (zawsze mam mocno wytuszowane rzęsy). Natomiast pianka nie radzi sobie wcale z tuszem, puder i resztę zmywa dobrze, konieczne jest wtedy użycie większej ilości kosmetyku.
Z minusów, pianka sprawia, ze skóra po umyciu jest trochę napięta i lekko przesuszona.
Podsumowując: jestem zadowolona z obu produktów, żel okazał się bardzo wydajny, a pianka łatwiejsza w aplikacji. Oba kosmetyki bardzo dobrze domywają resztki makijażu. Mają dobre składy i są ogólnodostępne.
Na pewno skuszę się ponownie na piankę marki Soraya.
Ten duet już nie u jednej osoby widzę, chętnie bym wypróbowała te produkty a w szczególności ten żel :)
OdpowiedzUsuńCzytałam juz o tych kosmetykach na blogach :) wydają sie warte uwagi i maja przystępna cene. Kończy mi wie wlasnie moja pianka do mycia to chyba sie skuszę na ta :) i dodatkowo bardzo podoba mi sie szata graficzna tych produktów :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta seria, ale bardziej ich kremy, czy toniki (esencje) :) Zamiast żeli zazwyczaj używam mydełek. Pianek to już w ogóle nie, chociaż miałam inne marki i były baaardzo delikatne. Także tu zaskoczyła mnie ich skuteczność, której się nie spodziewałam. Może jednak się skuszę :D
OdpowiedzUsuńNie używałam tych kosmetyków, choć myślałam o piance do porannego oczyszczania. Mam tylko płyn micelarny z tej serii, jest ok, ale jak to mówią, bez szału ;P
OdpowiedzUsuńJak ja dawno nic nie miałam z Soraya, a ten duecik bardzo mi się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńSuper ze kosmetyki się sprawdzają u Ciebie, ja jednak wolę Resibo. Za piankami nie przepadam :)
OdpowiedzUsuńMiałam esencję tonizującą z Soraya Plante i byłam z niej zadowolona, planuję więc skusić się na inne kosmetyki z tej serii. Może właśnie na tę piankę?:)
OdpowiedzUsuńDo mycia twarzy wolę raczej żel, ale z tej serii mam krem pod oczy z jojobą i jest bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńHej kochana! Trafiłam tutaj z instagrama i zostaję z pewnością na dłużej i zapraszam do ciebie :-*
OdpowiedzUsuńWłaśnie aktualnie zaczęłam używać pianki do mycia twarzy, nie z Sorayi, ale po kilka dniach jednak stwierdzam, że wolę żele. Coś mi nie pasuje w tej piankowej konsystencji. Z tej serii nic nie używałam, ale widziałam pozytywne opinie, więc może za jakiś czas na coś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMiałam tylko tonik, lub esencję nie pamiętam dokładnie, ale nawet w ciąży nie zrobiły mi krzywdy
OdpowiedzUsuń