W tym poście poddam ocenie trzy produkty do pielęgnacji włosów. Najbardziej popularnym kosmetykiem z omawianego trio wydaje się być maska Garnier Fructis Banana Hair Food, następnie odżywka L`Oreal Elseve, która zyskuje na popularności, natomiast o masce do włosów Vianek do włosów ciemnych farbowanych nigdzie nie natknęłam się na żadną opinię.
L`Oreal Paris, Elseve, Dream Long, Odżywka rozplątująca
cena: ok. 12 zł/ 200 ml
Garnier, Fructis, Banana Hair Food (Odżywcza maska do włosów bardzo suchych)
cena: ok. 24 zł/ 390 ml
Vianek, Seria Czerwona, Intensywnie regenerująca maska do włosów ciemnych farbowanych
cena: ok. 25 zł/ 150 ml
Opakowanie, skład, konsystencja, zapach, wydajność
Opakowania tych kosmetyków wykonane są z plastiku, maski są w słoikach, z których w łatwy sposób można wydostać cała zawartość, natomiast odżywka w butelce zamykanej na klik.
Produktem z najlepszym składem jest oczywiście maska Vianek, ma najbardziej naturalny, ta z Garniera ma również całkiem fajny skład.
Odżywka Elseve ma konsystencję, która pozwala na dokładne rozprowadzenie kosmetyku na włosach, nie spływa i nie ucieka między palcami. Maska Garnier ma konsystencję budyniu i intensywnie pachnie bananem, zapach jest wyczuwalny na włosach do kilku godzin po wysuszeniu. Najgorzej nakładało mi sie maskę z Vianka, która jest niesamowicie gęsta, bardziej kojarzy mi się ta konsystencja z masłem niż maską. Dopiero pod wpływem wody konsystencja staje się rzadsza. Przy pierwszym użyciu więcej produktu znalazło się w wannie niż na włosach. Przez to, że jest taka gęsta jest najmniej wydajna. Dosyć szybko zużyłam też odżywkę z Elseve. Opakowanie bananowej maski jest naprawdę duże, przez co starczyła mi ma bardzo długo.
Działanie
Najbardziej jestem zadowolona z działania maski z Vianka. Zwykle nakładam ją na około 3-5 min. raz w tygodniu. Przede wszystkim bardzo fajnie odświeża kolor moich włosów, jaśniejsze pasma zyskały blask, a ciemniejszy kolor stał się głębszy. Włosy po zastosowaniu tego kosmetyku są bardzo miękkie, wygładzone, a przy tym nie tracą na objętości. Dobrze się układają i są sypkie, ogólnie wyglądają świetnie.
Największe oczekiwania miałam względem Maski z Garniera. Tego kosmetyku można używać jako maski, odżywki do spłukiwania lub można ją po prostu zostawić na włosach. Jako odżywka nie sprawdziła się, efekty były zbyt słabe. Najlepiej jeżeli nałożę jej całkiem sporo na włosy i od czekam minimum 5 minut (jestem niecierpliwa, odżywki zwykle trzymam około minuty, czasem trochę dłużej). Włosy łatwiej się rozczesują, są miłe w dotyku, nie puszą się, aż tak bardzo. Jednak nie daje ta maska efektu, że włosy pięknie błyszczą, jak po użyciu maski z Vianka.
Odżywka Elseve skusiła mnie tym, że miała ułatwiać rozczesywanie włosów. I tak właśnie było, a po umyciu mam naprawdę bardzo splątane włosy. Poza tym ten kosmetyk miał też regenerować, wzmacniać i wygładzać włosy. Po pierwszych użyciach byłam odczarowana działaniem tej odżywki, jednak po kilku kolejnych zauważyłam, że owszem włosy dobrze się rozczesywały, ale po wysuszeniu stawały się matowe, suche, a pojedyncze krótsze włosy sterczały w różnych kierunkach, zrobiły się sianowate.
Podsumowując: najlepsze efekty uzyskałam po zastosowani maski z Vianka, piękne, błyszczące, nawilżone i ujarzmione włosy. Maska z Garniera jest dobra, ale nie zachwyca. Dobra do codziennej pielęgnacji włosów.
Największym rozczarowaniem okazała się odżywka Elseve, która dala efekty odwrotne do zamierzonych.
Znacie te kosmetyki?
Na moich włosach te kosmetyki się nie sprawdzają. Albo obciążają za bardzo, albo są jak siano.
OdpowiedzUsuńA jakie kosmetyki polecasz? :-)
UsuńZnam bananową maskę z Garniera i o wiele lepiej wypadła u mnie papaja czy makadamia :) W planach mam jeszcze aloes i jagody goji :) A odżywkę z Elseve Dream Long kocham za to, że bez problemu rozczesuję po jej użyciu włosy, ale też po każdym myciu jej nie używałam więc takich skutków ubocznych jak u Ciebie nie zauważyłam :( Tej marki Vianek nie miałam, ale będę o niej pamiętać :)
OdpowiedzUsuńMoże napiszesz jakiś ogólny post porównawczy tych masek. Byłoby super :-)
UsuńJakoś nigdy mnie nie kusiły produkty Vianka akurat do włosów, do twarzy tak, ale do włosów.. jakoś nie koniecznie :P Ale widzę, że muszę to zmienić :) Z garniera miałam z tej serii papaje, która niestety łatwo obciążała moje pasma :( Teraz mam goji i wydaje się lepsza. Jeśli chodzi o Elseve to jakoś nie jestem całkowicie przekonana do tej firmy, widzę, że słusznie :D
OdpowiedzUsuńNa pewno znam dwa produkty z tego wpisu - odżywkę L'Oreal Elseve i maskę z Garnier, miałam też jakąś maskę do włosów z Vianka, ale nie jestem pewna, czy to akurat była ta wersja. Niezależnie od wersji przyznaję, że wszystkie te kosmetyki się na moich włosach dobrze sprawdziły, nie spowodowały niczego złego, jednak też nie było takiego efektu wow, dzięki któremu non stop bym do którejś z nich wracała :)
OdpowiedzUsuńŻadnej z nich nie miałam. Przymierzam się do masek Garniera, bo o tej serii czytałam sporo dobrego. Szkoda, że u Ciebie nie wypadła aż tak rewelacyjnie.
OdpowiedzUsuńmuszę zobaczyć sobie maskę Vianek. Garnier bardzo lubię i miałam już chyba wszystkie wersje tej maski :)
OdpowiedzUsuńMam maskę Makadamia z Garniera, tej z Vianka nie próbowałam, za to nieustannie poszukuję czegoś do rozplątywania wlosów mojej córki. Ma je już niżej pasa i rozczesywanie to koszmar! Może Elseve coś pomoże :/
OdpowiedzUsuńNajlepszą odżywką, która faktycznie bardzo ułatwia rozczesywanie jest Gliss Kur, Total Repair odżywka w sprayu :)
UsuńOd jakiegoś czasu już używam tej maskę bananową i sprawdza się u mnie genialnie. Podoba mi się fakt, że można używać ją bez spłukiwania.
OdpowiedzUsuń