13.8.20

Mazurski weekend| Fotorelacja z wyjazdu

Wiele razy słyszałam powiedzenie "Mazury-cud natury". Również wiele osób polecało mi wybrać się do krainy 1000 jezior. Jednak mnie nigdy nie było tam po drodze. Zwykle jeżdżę na urlop w góry lub nad morze. O czym Wam ostatnio napisałam w tym wpisie KLIK. Jednak byłam bardzo ciekawa mazurskiego klimatu. Dlatego dość spontanicznie zdecydowaliśmy się na weekendowy wyjazd do Giżycka. 

Gdy już udało mi się zarezerwować nocleg, zaczęłam wertować internet w poszukiwaniu miejsc wartych odwiedzenia i lokalnych atrakcji.  

Pierwszym miejscem, które odwiedziliśmy były Mikołajki. Chyba najbardziej znana miejscowość na Mazurach, co było widać po tłumach jakie spotkaliśmy na licach, w lokalach i na promenadzie. Byłam w lekkim szoku, bo nie spodziewałam się tylu ludzi. Dlatego zjedliśmy przepyszny obiad, chwilę jeszcze pospacerowaliśmy i wyruszyliśmy w stronę Giżycka. Gdy dotarliśmy na naszą kwaterę padliśmy ze zmęczenia. 


Wieczorem wybraliśmy się na  rejs by obejrzeć zachód słońca. W trakcie wyjazdu pływaliśmy z Żeglugą Mazurską KLIK. Rejs trwał około 2h. Płynęliśmy po Jeziorze Niegocin, a zachód słońca był równie piękny jak nad morzem, było bardzo romantycznie. Niebo obfitowało w pomarańczowo-złote barwy, żaglówki na jego tle wyglądały przepięknie.



Kolejny dzień spędziliśmy aktywnie, ale i nie mogło zabraknąć kolejnego rejsu. Zarówno w Mikołajkach jak i w Giżycku można  wynająć łódkę/ motorówkę nawet jak nie posiada się patentu żeglarskiego. My jednak woleliśmy nie ryzykować ponieważ żadne z nas nigdy nie trzymało steru w rękach, a na jeziorach bywa tłoczno. 

Zaczęliśmy od zwiedzania Twierdzy Boyen. nie raz już Wam wspominałam, że uwielbiam stare ruiny zamków, fortyfikacji, itp. Dlatego nie mogłam przejść obok takiego miejsca obojętnie. Twierdza Boyen została wzniesiona w latach 1844-1856 jest doskonale zachowanym przykładem pruskiej szkoły fortyfikacyjnej. Stanowiła główne ogniwo w łańcuchu umocnień zamykających od wschodu dostęp na teren państwa pruskiego. Zbudowana została na obszarze liczącym ok. 100 ha i stanowiła bardzo ważny obiekt strategiczny Prus Wschodnich. 

Obecnie teren twierdzy poprzecinany jest licznymi oznakowanymi ścieżkami spacerowymi. Przy kasie dostępne są darmowe foldery z mapkami obiektu i oznaczonymi szlakami pieszymi. W kilku budynkach zorganizowano wystawy tematyczne z interesującymi eksponatami. W twierdzy spędziliśmy około 2h.



Następnie udaliśmy się na rejs po trzech jeziorach (Niegocin, Kisajno i Tajny) i trzech kanałach (kanał Niegociński, Piękna Góra oraz kanał Łuczański). Bardzo przyjemny rejs z ciekawymi widokami. Gdyby nasza wyjazd trwał dłużej na pewno każdego dnia, bralibyśmy udział w jakiś rejsie. Mega mi się to spodobało. Tego dnia akurat było upalnie, a na pokładzie statku. gdy płynęliśmy wiał przyjemny chłodny wietrzyk. Jedną z atrakcji Giżycka jest obrotowy most, otwarcie którego obserwowaliśmy z łodzi.  

Most został zbudowany w 1898 roku i stanowi interesujący zabytek techniki. Ze względu na typ konstrukcji jest unikatowy w skali kraju i jeden z kilku mostów tego typu w Europie. 



Dzień zakończyliśmy krótkim wypadem do miejscowości Ryn, gdzie znajduje się m.in. imponujący zamek krzyżacki wzniesiony na wzgórzu w centrum miasta około roku 1337 . Zamek znajduje się w prywatnych rękach (obecnie jest to hotel),  z powodu sytuacji z koronawirusem nie można go było zwiedzać. W przeciwieństwie do Mikołajek, czy nawet Giżycka, w Rynie było niewielu turystów. Można było łatwo znaleźć ławeczkę nad brzegiem jeziora i zjeść lody. 


Ostatnim miejscem, które odwiedziliśmy na Mazurach był Wilczy Szaniec. W latach 1941–1944 była kwatera główna Adolfa Hitlera. Wilczy Szaniec to kompleks imponujących rozmiarami bunkrów oraz innych zabudowań, gdzie Hitler podejmował najważniejsze decyzje dotyczące II wojny światowej. Także tutaj dokonano nieudanego zamachu na przywódce  III Rzeszy. Na podstawie tych wydarzeń powstał film z Tomem Cruisem w roli głównej, pt. Valkiria. 



 

Był to bardzo udany wyjazd, pogoda nam dopisała, a jeziora nas zachwyciły. Pewne jest, że wrócimy na Mazury, ale już na dłużej. 


9 komentarzy:

  1. Wspaniale spędziliście czas, pozazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To musiałbyć udany weekend :) Uwielbiam Mazury :) Dawno już tam nie byłam ale marzy mi się tam mały urlop :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie byłam na Mazurach, bo jak kiedyś pisałam zawsze wybierałam na urlop góry. Ale widzę, że i w krainie 1000 jezior jest co widzieć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Piękne zdjęcia:) Fajnie, że pogoda dopisała i weekend się udał ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ooo, super widoki! Ja jeszcze nigdy nie byłam na Mazurach, a bardzo bym chciała, niestety mam dość daleko do ncih

    OdpowiedzUsuń
  6. Widoki fajne i świetnie że weekend się udał :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne widoki :) nigdy nie byłam na Mazurach ale mam nadzieję, że to się zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie byłam na Mazurach, ale może w przyszłym roku się uda ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale super, że udał się Wam wyjazd! Ja jeszcze na Mazurach nie byłam, ale liczę, że w najbliższym czasie uda mi się to nadrobić :)

    OdpowiedzUsuń