13.1.20

Pierwszy raz z Resibo| Energetyzująca Esencja Odmładzająca

Polską markę Resibo na pewno kojarzy każda kobieta prowadząca bloga kosmetycznego czy urodowego. Kosmetyki Resibo produkowane są z naturalnych składników i są w 100% wegańskie. W ich ofercie znaleźć można produkty niezbędne w codziennej pielęgnacji. Mnie kosmetyki Resibo kuszą od dawna, jednak ich ceny lekko mnie odstraszają, np. około 130 zł za serum o pojemności 30 ml, to już dość wysoka kwota.
Jednak trafiła się okazja by przetestować choć jeden kosmetyk, a mam na myśli Energetyzującą Esencję Odmładzającą, która stanowiła dodatek do poczytnego miesięcznika. Ta niemała próbka (10 ml), kosztowała zaledwie kilka złoty. Jednym słowem opłacało się. Natomiast, pełnowymiarowy produkt o pojemności 50 ml kosztuje ok. 100 zł.

Esencja jest koloru białego, ma dosyć rzadką konsystencję i specyficzny zapach, który mnie akurat nie przypadł do gustu, a którego nie potrafię określić.
Jeśli chodzi o wydajność jest bardzo dobra. Producent zaleca nakładać grubą warstwę kosmetyku, jednak ja stosowałam raczej cienką, jakbym nakładała zwyczajny krem. Te 10 ml starczyło mi na +/- 14 aplikacji.
Esencja łatwo rozprowadza się po skórze i szybko się wchłania. Na początku skóra lekko się lepi, a po całkowitym wchłonięciu, lepkość znika.
Wśród czołowych składników w tym produkcie znajduje się m.in. ekstrakt z pomidora, olej marula, olej z pestek moreli, witamina E, witamina C. Substancje te mają działanie przeciwstarzeniowe, a wit. C pomaga w walce z przebarwieniami. Najważniejszym składnikiem jest jednak Early Boost PA, czyli roślinna tauryna pozyskiwana z algi Jania Rubens, która ma za zadanie przywrócić skórze witalność, a także ją wygładzić i nawilżyć.

 Naprawdę jestem zadowolona z działania tej esencji. Kosmetyk stosowałam tylko na noc, a po przebudzeniu widziałam i czułam, że ten produkt działa. Przede wszystkim skóra była mega gładka, napięta i jędrna, jak po żadnym innym kosmetyku. Efekt WOW! Do tego dobrze nawilżona i odżywiona.
 Niestety musiało się pojawić jedno "ale" ... przy codziennym stosowaniu zauważyłam, że po kilku dniach zaczęły mi się pojawiać niedoskonałości. Odstawiłam esencję na ponad tydzień, po tym czasie znów zaczęłam jej używać, ale niestety znów pojawiły się krostki. Ogromna szkoda, bo naprawdę gdyby nie to, nie żałowałabym pieniędzy na ten kosmetyk. To jak ujędrnia ta esencja przeszło moje najśmielsze oczekiwania.



Miałyście coś z Resibo?




7 komentarzy:

  1. Fajnie że esencja się sprawdziła u Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. oj może w dalszej przyszłości się skuszę, bo firma ta pozytywnie mnie zaskoczyła :D

    OdpowiedzUsuń
  3. A już myślałam, że ideał 😕 szkoda, że nie do końca sprawdziła się u Ciebie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech, mnie właśnie też cena odstrasza. W sumie - dla mnie - dobrze, że ci się nie sprawdziło, bo nie kusi tak bardzo :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Też udało mi się ją upolować przy gazecie ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 PRZY KUBKU HERBATY , Blogger