29.1.20

Temat miesiąca| Czy postanowienia noworoczne mają sens?

Temat miesiąca| Czy postanowienia noworoczne mają sens?
Początek roku zawsze sprzyja przemyśleniom i analizie ostatnich 12 miesięcy. Nowy rok może być początkiem nowego rozdziału w życiu, pojawia się nadzieja na nowe czy lepsze (życie, pracę, mieszkanie, miłość). Początek roku często zwiastuje zmiany. Pokuszę się o stwierdzenie, że większość z nas nie realizuje w 100% swoich planów rocznych, często jest to spowodowane słomianym zapałem, albo czynnikami na które nie mamy wpływu oraz rzeczami, których nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Niestety domeną współczesnych czasów jest to, że nie mamy pewności, jak będzie wyglądać nasza przyszłość. Mój brat mawia "Jedyną pewną rzeczą, jest to, że nie ma nic pewnego".

Jeżeli tak jak ja macie problemy z wcielaniem w życie wszystkich postanowień i planów, dobrze zrobicie wybierając jeden główny cel skupicie się na nim. Na pierwszym miejscu w tym roku, podobnie jak w ubiegłym będzie to zdrowie. Okazało się, że 12 miesięcy to za mało czasu, by nadrobić wieloletnie zaległości w tej kwestii.

Kolejnym skutecznym sposobem na realizację celów, jest planowanie krótkoterminowe. Nie uwierzę, że ktoś obrał za cel codzienne ćwiczenia i to zrealizuje. Liczy się realne podejście.  Czy "Będę ćwiczyć dwa razy w tygodniu, przez miesiąc" nie brzmi bardziej prawdopodobnie? Oczywiście, że tak. Krótkie terminy lepiej motywują do działania, niż planowanie długofalowe i bardziej odpowiadają naszym bieżącym potrzebom. Ważne są również konkrety. Zamiast "będę zdrowiej się odżywiać", od razu zaplanować zmiany w żywieniu, określić drogę, którą będzie się podążać by osiągnąć ten cel. Łatwiej jest z miesiąca na miesiąc przedłużać realizację danego postanowienia, niż założyć z góry, że przez cały rok będziemy coś robić.

W tym roku otrzymujemy jeden dzień gratis by móc zrealizować wszystkie plany ;)
Dodatkową motywacją może być system nagród (uwielbiam nagradzać samą siebie), podzielenie się z innymi swoimi celami (głupio będzie z nich zrezygnować, gdy np. cała rodzina wie, że chcieliśmy zapisać się na kurs językowy) lub znalezieni osoby, z którą wspólnie będzie się dążyć w wybranym kierunku.

Planowanie może poprawić nasze samopoczucie, ale może też spowodować odwrotny skutek. Dlatego najważniejsze jest podejście. Owszem ,można wiele zaplanować, wymyślić najróżniejsze i najdziwniejsze rzeczy, ale czy to będzie miało sens? Czy faktycznie jest to nam potrzebne, czy na siłę trzeba coś zmieniać w życiu? Tym bardziej, że nie mamy na wszystko wpływu.

Każdy dzień jest dobry, by wprowadzić zmiany zmiany w życiu, nie tylko początek roku, ale nie każdy musi na siłę coś zmieniać.
Postanowienia noworoczne będą mieć tylko wtedy sens jeśli będą przemyślane i jeżeli realnie ocenimy swoje siły. Metoda małych kroczków często okazuje się kluczem do sukcesu

Tak jak pisałam wcześniej jeden główny cel już mam na ten rok, kolejne plany związane są z podróżami na najbliższe 6 miesięcy, inne rzeczy, które chciałbym zmienić lub wprowadzić do swojego życia, jeszcze "dojrzewają" w mojej głowie.



Jak jest u Was z postanowieniami noworocznymi? Roicie sobie lite celów na dany rok? Udaje się Wam je realizować? A może wolicie krótkoterminowe wyzwania?



25.1.20

Zimowe iluminacje| Warszawa-Wilanów i Stare Miasto

Zimowe iluminacje| Warszawa-Wilanów i Stare Miasto
Wraz z nadejściem zimy, w mojej głowie pojawiły się pomysły, jak ciekawie spędzić ten czas. Razem ze znajomymi ustaliliśmy, że jak tylko spadnie śnieg wybierzemy się na kulig połączony z ogniskiem lub wybierzemy się na pieszą wycieczkę. Oczyma wyobraźni widziałam siebie spacerującą po lesie, pod butami miał mi skrzypieć śnieg. Przewidziałam wszystko, ale nie to, że nie będzie śniegu.  Co można robić zimą, gdy nie ma białego puchu?

Spacery po lesie przyjdzie mi chyba odłożyć do przyszłej zimy, a teraz szukam alternatyw i ciekawych miejsc do odwiedzenia zimą. Pierwszą wycieczką w 2020 roku był wyjazd do Wilanowa. Widziałam na IG zdjęcia pięknych iluminacji. Po raz pierwszy byłam w Muzeum Pałacu Króla Jana III i w Królewskim Ogrodzie Światła.


"Królewski Ogród Światła przy pałacu w Wilanowie to wystawa plenerowa, w ramach której tysiące kolorowych diod ułożone są w finezyjne kształty. Goście odwiedzający wilanowski park po zmroku wkraczają w przestrzeń, w której mogą się poczuć jak na królewskim dworze."

Muzyczny Ogród Marzeń to połączenie efektów świetlnych i muzyki. Iluminacje zmieniają się barwami i kształtami w takt znanych utworów muzyki klasycznej. Muzyczny Ogród Marzeń znajduje się na dolnym tarasie.



 Sceneria Ogrodu Różanego pasuje idealnie do panującej aury, w końcu czuć już wiosnę w powietrzu. Ekspozycja składa się z 6 tysięcy migoczących kwiatów. Wygląda to wspaniale, dla mnie najpiękniejsza część ogrodu.

 Mapping łączy w sobie obraz, dźwięk i światło. Jest to niezwykły pokaz, wyświetlany na fasadzie budynku. Tę atrakcję możecie zobaczyć tylko w soboty i niedziele o określonych godzinach, jeden pokaz trwa około 15 minut (17.30 – "Bajka o królewskiej wydrze", 18.30 – "Powrót króla", 19.30 – "W Wilanowie król jest jeden").

Informacje praktyczne:
Wstęp do Ogrodu Światła jest płatny (poniedziałek – piątek: 10 zł bilet zwykły, 5 zł bilet ulgowy, sobota – niedziela: 20 zł bilet zwykły, 10 zł bilet ulgowy). Bilety można kupić on-line, w weekendy wymagane jest wybranie godziny wstępu. Tego dnia, akurat kolejka była gigantyczna. Pojawił się problem z zaparkowaniem samochodu, minęło ponad 30 minut, zanim znalazło się dla nas wolne miejsce. Wejście mieliśmy wykupione między 16.00 a 17.00 i zdążyliśmy w ostatniej chwili. Nie spodziewaliśmy się takich tłumów. Ekspozycja dla zwiedzających jest czynna codziennie w godzinach od 16.00 - 21.00 do 23 lutego. Pobyt w ogrodach zajmuje około godziny.
Po wizycie w Wilanowa udaliśmy się na spacer po Starym Mieście, gdzie jeszcze znajdują się świąteczne iluminacje. Przepięknie prezentuje się choinka przed Zamkiem Królewskim.

Oglądanie świetlnych instalacji jest świetną propozycją na zimne, długie i szare wieczory zarówno dla dzieci, jak i dla dorosłych! Zachęcam do wizyty w Stolicy, bo pięknie prezentuje się o tej porze roku.

A w ten weekend wybieram się z rodziną do Konstancina. Zimą też można aktywnie spędzać czas i nie potrzeba do tego śniegu ;)

Jakie macie plany na weekend?

13.1.20

Pierwszy raz z Resibo| Energetyzująca Esencja Odmładzająca

Pierwszy raz z Resibo| Energetyzująca Esencja Odmładzająca
Polską markę Resibo na pewno kojarzy każda kobieta prowadząca bloga kosmetycznego czy urodowego. Kosmetyki Resibo produkowane są z naturalnych składników i są w 100% wegańskie. W ich ofercie znaleźć można produkty niezbędne w codziennej pielęgnacji. Mnie kosmetyki Resibo kuszą od dawna, jednak ich ceny lekko mnie odstraszają, np. około 130 zł za serum o pojemności 30 ml, to już dość wysoka kwota.
Jednak trafiła się okazja by przetestować choć jeden kosmetyk, a mam na myśli Energetyzującą Esencję Odmładzającą, która stanowiła dodatek do poczytnego miesięcznika. Ta niemała próbka (10 ml), kosztowała zaledwie kilka złoty. Jednym słowem opłacało się. Natomiast, pełnowymiarowy produkt o pojemności 50 ml kosztuje ok. 100 zł.

Esencja jest koloru białego, ma dosyć rzadką konsystencję i specyficzny zapach, który mnie akurat nie przypadł do gustu, a którego nie potrafię określić.
Jeśli chodzi o wydajność jest bardzo dobra. Producent zaleca nakładać grubą warstwę kosmetyku, jednak ja stosowałam raczej cienką, jakbym nakładała zwyczajny krem. Te 10 ml starczyło mi na +/- 14 aplikacji.
Esencja łatwo rozprowadza się po skórze i szybko się wchłania. Na początku skóra lekko się lepi, a po całkowitym wchłonięciu, lepkość znika.
Wśród czołowych składników w tym produkcie znajduje się m.in. ekstrakt z pomidora, olej marula, olej z pestek moreli, witamina E, witamina C. Substancje te mają działanie przeciwstarzeniowe, a wit. C pomaga w walce z przebarwieniami. Najważniejszym składnikiem jest jednak Early Boost PA, czyli roślinna tauryna pozyskiwana z algi Jania Rubens, która ma za zadanie przywrócić skórze witalność, a także ją wygładzić i nawilżyć.

 Naprawdę jestem zadowolona z działania tej esencji. Kosmetyk stosowałam tylko na noc, a po przebudzeniu widziałam i czułam, że ten produkt działa. Przede wszystkim skóra była mega gładka, napięta i jędrna, jak po żadnym innym kosmetyku. Efekt WOW! Do tego dobrze nawilżona i odżywiona.
 Niestety musiało się pojawić jedno "ale" ... przy codziennym stosowaniu zauważyłam, że po kilku dniach zaczęły mi się pojawiać niedoskonałości. Odstawiłam esencję na ponad tydzień, po tym czasie znów zaczęłam jej używać, ale niestety znów pojawiły się krostki. Ogromna szkoda, bo naprawdę gdyby nie to, nie żałowałabym pieniędzy na ten kosmetyk. To jak ujędrnia ta esencja przeszło moje najśmielsze oczekiwania.



Miałyście coś z Resibo?




6.1.20

Podsumowanie Grudnia| Zakupy kosmetyczne: The Ordinary, Seboradin, Eveline|Gwiazdkowe Prezenty i słow kilka o minionym roku

Podsumowanie Grudnia| Zakupy kosmetyczne: The Ordinary, Seboradin, Eveline|Gwiazdkowe Prezenty i słow kilka o minionym roku
Witajcie w nowym roku! Ponieważ to pierwszy wpis, chcę Wam życzyć, aby ten rok przyniósł Wam wiele wspaniałych chwil, powodów do radości i sukcesów w pracy, a przede wszystkim życzę dużo zdrowia i miłości. A problemy niech trzymają się od Was jak najdalej :*
Żałuję, że już jest po Świętach, bardzo lubię czas przygotowań do Bożego Narodzenia, dekorowanie domu, szukanie prezentów, oglądanie filmów i czytanie powieści, w których śniegu nie brakuje ;) A same Święta lubię za czas spędzony z bliskimi. Po raz pierwszy to my organizowaliśmy Wigilię, trochę stresu było, bo zależało mi by goście już od progu poczuli magiczny klimat Świąt. I tak też się stało, była to dla Nas wyjątkowa Wigilia. W moim rodzinnym domu, to właśnie spotkanie przy wigilijnym stole jest najważniejsze, natomiast w rodzie mojego Męża pierwszego dnia Świąt jest wielka feta, a Wigilia nie trwa dłużej niż godzinę. Ciekawa jestem jak jest u Was?
Tradycyjnie po pojawieniu się pierwszej gwiazdki, spróbowaniu 12 potraw przychodzi pora na prezenty. Co roku sprawia mi wiele radości kupowanie podarków dla najbliższych, oczywiście lubię też dostawać prezenty. Pod choinką znalazłam jonizującą szczotkę do włosów, zegarek Casio retro, o zakupie którego myślałam już od dawna oraz trylogię Władcy Pierścieni na DVD , którą kocham od wielu lat❤️❤️❤️
Nowy rok- stara ja, czy nowy rok - nowa ja. Które z tych powiedzeń pasuje do Was bardziej , bo do mnie to pierwsze ;)
Jaki był dla mnie 2019 rok, dobry czy zły? Nie potrafię tego ocenić, chyba po raz pierwszy jestem w takiej sytuacji.  Pierwsza połowa roku była udana, jedną z ważniejszych rzeczy było wzięcie się za siebie i odwiedzenie lekarzy, powrót do pisania, założenie bloga. Pojawiły się też pomysły na podróże, których w tym roku nie zabrakło. Byłam we Włoszech, na Bałkanach, w Pradze i Wiedniu. Nie zabrakło też wycieczek po Polsce: Kazimierz Dolny, Warszawa, Lublin, Kraków oraz kilka miejscowości w Świętokrzyskiem (Szydłów, Czarniecka Góra, Busko Zdrój, Opatów, Ujazd). Zdecydowanie był to rok podróżniczy. Kolejny sukces to ograniczenie kontaktu z osobami, które miały na mnie negatywny wpływ. To był dopiero początek, jeszcze jest kilka toksycznych osób zostało. Słabo szło mi czytanie książek w ubiegłym roku, za to obejrzałam wiele dobrych filmów  i seriali. W kinie byłam, aż 20 razy. Nie żałowałam czasu na rozrywki i na spotkania ze znajomymi. Zauważyłam, że zmieniło się moje podejście do kosmetyków. Coraz częściej sięgam po produkty z bardziej naturalnymi składami, stawiam również na polskie marki oraz rezygnuję z kosmetyków, które są testowane na zwierzętach.
W drugiej połowie roku zaczęłam mieć niespodziewane problemy zdrowotne, o których już Wam pisałam. Sprawiło to, że czuję się teraz wyczerpana. Aktualnie szukam sposobu na naładowanie baterii i odnalezienie spokoju.  Gdyby nie problemy zawodowe i zdrowotne, byłby to bardzo dobry rok, oby 2020 był lepszy i spokojniejszy :D


Czas na lżejsze tematy, czyli zakupy. Po Świętach zaczęły się pierwsze większe wyprzedaże, z których oczywiście już skorzystałam. Największym zaskoczeniem okazał się dla mnie dział męski w Reserved, gdzie wypatrzyłam wiele ciekawych t-shirtów i swetrów nie dla Męża, ale dla siebie. Kupiłam dwie rzeczy, pewnie wrócę po następne.
A to moje kosmetyczne nowości:
Zaczynam przygodę z kwasami i kosmetyki marki The Ordinary. Cała oferta wydaje się być bardzo ciekawa, na początek postanowiłam wypróbować trzy produkty: kofeinowe serum pod oczy, emulsję do twarzy z cynkiem i niacynamidem oraz serum z retinoidami. Znacie tę markę?

Zapas maseczek uzupełniony ;) Kupiłam kolejne opakowanie maseczki oczyszczającej Himalaya, o której pisałam już na blogu KLIK, natomiast maseczki Marion skusiły mnie swoimi opakowaniami.

Skromna kolorówka, czyli dwa lakiery do paznokci. Bordowy Golden Rose z serii WOW! idealny kolor na Święta oraz Sally Hansen w szaroniebieskim odcieniu. Następny produkt to maskara do brwi Eveline Brown& Go.

Ponownie zdecydowałam się na zakup kosmetyków Seboradin przeciw wypadaniu włosów. Ostatnio mam problem z nadmiernym wypadaniem włosów, już kiedyś stosowałam te ampułki i byłam zadowolona z ich działania, włosy przestały mi wypadać garściami, ale i pojawiło się mnóstwo tzw baby hair. Liczę na takie same efekty.


Blogowe plany na styczeń to oczywiście kolejna dawka kosmetycznych recenzji. Na szczęście mam już zrobione zdjęcia, niestety pogoda ostatnimi czasy bardzo miesza mi w planach. Podzielę się z Wami moim podejściem do planowania, a także fotorelacją z wizyty w Królewskim Ogrodzie Światła w Wilanowie.


Jeszcze raz, życzę Wam samych wspaniałych chwil w 2020 roku :*



Ciekawa jestem, jaki był dla Was rok 2019?


Copyright © 2016 PRZY KUBKU HERBATY , Blogger