9.2.20

Podsumowanie stycznia| Kosmetyki, ksiażki, świeczki Country Candle| Sokół z masłem orzechowym

Witajcie w lutym :-) Ups... prawie połowa miesiąca, a ja przychodzę dopiero z podsumowanie stycznia. Może dlatego, że nie lubię tego miesiąca i zawsze chce żeby szybko się skończył. Większość osób nie przepada za listopadem, zwykle wtedy dopada ich marazm, niechęć i podły nastrój, mnie zawsze się przytrafia w styczniu. Najgorsze są pierwsze dni nowego roku. Zawsze ogarnia mnie melancholia. Chociaż wyjątkowo styczeń okazał się łaskawy i minął bardzo szybko. Zapewne stało się tak za sprawa kilku wyjazdów, które odbyłam. Pierwszy wyjazd była to wizyta w Wilanowie i Królewskim Ogrodzie Światła, post z fotorelacja jest na blogu KLIK Kolejny wyjazd, było to spotkanie z koleżanką w Warszawie. Długi spacer (15 km), dobre jedzenie, małe zakupy, dobre jedzenie i ploteczki, ogólnie fantastyczne spotkanie. A nogi bolały nas jeszcze przez dwa następne dni ;-) Ostatni wyjazd, to wycieczka do Konstancina. Jestem totalnie oczarowana tym miejscem. Jest gdzie spacerować, mnóstwo przepięknych willi z początku XX wieku, wiele opuszczonych popadających w ruinę, czyli takie jak lubię najbardziej. Nic nie poradzę, że to co opuszczone i zniszczone pociąga mnie najbardziej.
Zapraszam as na mojego Instagrama, tam zawsze zamieszczam na InstaStory relacje z wyjazdów. Zapisuje również relacje, te znajdziecie w zakładce "Polska 2020".

Wybrałam się również z mamą do kina na film pt. "Sokół z masłem orzechowym". Ten tytuł mnie bardzo zaintrygował. Nie wiedziałam o czym jest ten film, ale czułam, że warto go obejrzeć. Instynkt mnie nie zawiodła. Tak ciepłego filmu nie widziałam już dawno. Zabawny i wzruszający, po prostu cudowny. Mój absolutny hit. Opowiada historię Zaka, który marzy o tym by zostać profesjonalnym zawodnikiem wrestlingu. Pomaga mu w tym Tyler, który ucieka przed pewnymi oprychami, którym zaszedł za skórę. Do tego niezwykłego duetu dołącza Eleanor. Razem przeżyją wiele przygód.

Czad na zakupy. Tych kosmetycznych nie jest zbyt wiele. Więcej niż kosmetyków pojawiło się u mnie ubrań, zaszalałam na wyprzedażach.
Kupiłam tylko to co akurat mi się skończyło, czyli płyn micelarny Eveline, pianka do mycia twarzy Soraya Plante (miałam żel i byłam z niego bardzo zadowolona) oraz korektor Lovely odcień nr 02.
Kupiłam sobie również nowy zapach, który poznałam dzięki siostrze Męża, mowa o wodzie perfumowanej Hugo Boss Woman. Zapach idealny na dzień, połączenie nut kwiatowo-owocowych. Bardzo trwały.

A to już moje warszawskie pamiątki. Razem z koleżanką zajrzałyśmy do Kontigo, gdzie kupiłam te trzy cienie. Najbardziej zależało mi na foliowym cieniu Paese w kolorze Rose gold nr 301. Często widziałam go na IG na powiekach Kasi z LGS, jest piękny i subtelny. Kolejny cień Paese to Platinium nr 303. Ostatni cień Mystik Warsaw w kolorze Hot chocolate-night.

Dostałam informację od kolegi o książce, którą oczywiście musiałam mieć swojej biblioteczce. Dobrze mieć znajomych, którzy są na bieżąco z nowościami wydawniczymi i którzy wiedzą, co lubię. Mowa o książce "Włoszki". Mam oddzielną półkę z powieściami, przewodnikami, filmami itp traktującymi o Włoszech. Przy okazji kupiłam też drugą książkę, i też oczywiście powiązaną z Italią.

Odkryłam w styczniu świeczki Country Candle, które są wygodniejsze w użytkowaniu niż woski. Skusiłam się na zakup trzech zapachów. Moim faworytem jest "Baby, it's cold outside".  Etykieta i nazwa mogą zmylić, mnie ten zapach nie kojarzy się z zimą, wydaje mi się, że jest odpowiedni o każdej porze roku.

Na koniec kilka słów o tym co pojawi się jeszcze w tym miesiącu na blogu. Akurat dzisiaj robiłam zdjęcia do kilku najbliższych postów. Tematem miesiąca będą gry planszowe, których stałam się wielką fanką. Najbliższy post będzie dotyczyć kosmetyku marki Hej Organic, kolejne toniku Vianek i maseczek w płachcie.

To byłoby na tyle ;)

Udanego lutego Wam życzę :*


8 komentarzy:

  1. Muszę się w końcu skusić na świeczki Country Candle :) Piękne odcieni tych cieni z Paese :) Zainteresowałaś mnie filmem "Sokół z masłem orzechowym" muszę obejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie warto obejrzeć ten film, jest piękny :-)

      Usuń
  2. U mnie styczeń był ciężki, choć rzeczywiście, zawsze to listopad mnie w roku najbardziej dobija. Styczeń to taki miesiąc testowy, teraz od lutego zaczyna się premium - oby jak najbardziej udane! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Luty to już zupełnie inna bajka, a listopad lubię, jest jeszcze trochę kolorowych liści na drzewach, bywa też ciepło i można spacerować po lesie. A styczeń jest szarobury ;-)

      Usuń
  3. Mi styczeń bardzo szybko minął. O tej książek "Włoszki" słyszałam i też mam na nią chrapkę 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie styczeń był bardzo dobry i produktywny. Nie mam miesiąca, którego bym jakoś szczególnie nie lubiła ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zaciekawiły mnie świeczki :) ostatnio dość często gram w planszówki :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 PRZY KUBKU HERBATY , Blogger