Zima to czas, w którym szczególnie muszę zadbać o pielęgnacje dłoni i ust. Gdy tylko na termometrze temperatury zaczynają oscylować wokół zera zaczynam mieć problem z przesuszonymi dłońmi i spierzchniętymi ustami. O moich ulubionych kremach do rak pojawi się jeszcze post, a tym czasem zajmę się omówieniem kosmetyków, których używam najchętniej do codziennej pielęgnacji ust.
Balsamy do ust czy pomadki ochronne muszę mieć zawsze w torebce, w szafce nocnej, łazience i w pracy. To jakich kosmetyków aktualnie używam zależny w dużej mierze od pory roku. Zimą oczywiście stawiam na produkty intensywnie regenerujące i ochronne. Latem natomiast nawilżające, albo po prostu co tam mam pod ręką. jednak zawsze przed pójściem spać i przed wyjściem do pracy nakładam coś na usta.
Nivea, Lip Butter (Masło do ust)
cena: ok. 11 zł /19 ml
Masełko do ust Nivea odkryłam kilka lat temu, od tej pory ten kosmetyk znajdziecie w mojej łazience. Dobrze sprawdza się w codziennej pielęgnacji. Nawilża i pielęgnuje, nakładam masełko zawsze przed wyjściem z domu. Nie jest bardzo tłuste więc usta nie przyklejają mi się do maseczki. Miałam wersję klasyczna, malinowa, ale najczęściej wracam do tej widocznej na zdjęciu wersji jagodowej. Kosmetyk jest mega wydajny, ciężko jest zużyć go do końca, łatwo się go nakłada. Ze względów higienicznych, wymieniam kosmetyk na nowy nim go wykończę. Drażni mnie, że muszę aplikować go palcem, ale wole już ten rodzaj opakowania niż plastikową tubkę. Jednak, gdy zaczynam mieć problemy ze spierzchniętymi ustami, stawiam kosmetyki o silniejszych właściwościach.
Beesline Soft Beeswax Balsam Do Suchych Ust Z Woskiem Pszczelim
cena: ok. 23 zł/ 20 ml
Przy okazji zakupów z Lidlu kupiłam balsam do ust marki Beesline. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z kosmetykami tej firmy. Okazuje się, ze można je dostać m.in. w Douglasie. Balsam zawiera 99.5 % składników pochodzenia naturalnego. W składzie znajduje się czysty wosk pszczeli, olej z kiełków pszenicy i ekstrakt z marchwi. Podobnie jak masełko Nivea, produkt umieszczono w małym metalowym opakowaniu. Czasem mam problem, by je otworzyć (szczególnie, gdy wcześniej nakremuje ręce) . Ma bardzo zbitą konsystencję. Co trochę przeszkadza przy jego aplikacji. Oczywiście jego głównym zadaniem jest nawilżenie suchych ust i radzi sobie z tym świetnie. Balsam stosuje głownie na noc, a rano moje usta są elastyczne, odżywione i zregenerowane.
Beesline Soft Beeswax Balsam Do Suchych Ust Z Woskiem Pszczelim
cena: ok. 23 zł/ 20 ml
Przy okazji zakupów z Lidlu kupiłam balsam do ust marki Beesline. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z kosmetykami tej firmy. Okazuje się, ze można je dostać m.in. w Douglasie. Balsam zawiera 99.5 % składników pochodzenia naturalnego. W składzie znajduje się czysty wosk pszczeli, olej z kiełków pszenicy i ekstrakt z marchwi. Podobnie jak masełko Nivea, produkt umieszczono w małym metalowym opakowaniu. Czasem mam problem, by je otworzyć (szczególnie, gdy wcześniej nakremuje ręce) . Ma bardzo zbitą konsystencję. Co trochę przeszkadza przy jego aplikacji. Oczywiście jego głównym zadaniem jest nawilżenie suchych ust i radzi sobie z tym świetnie. Balsam stosuje głownie na noc, a rano moje usta są elastyczne, odżywione i zregenerowane.
cena: ok. 25 zł/ 3g
Black Friday to dobra okazja by skorzystać z atrakcyjnych promocji i skusić się na nowości do testowania. Tak właśnie trafił do mnie kosmetyk marki Laneige. Szukałam ciekawych zestawów kosmetycznych na Sephorze i skusiłam się na zakup mini produktów tej firmy. W zestawie były dwie maseczki jedna na noc do twarzy i druga na usta. Gdy zobaczyłam te 3 g produktu do ust, stwierdziłam, że był to zakup bez sensu. ale okazało się, że jest to bardzo wydajny produkt, który stosuję od ponad miesiąca i jeszcze denka nie wyczuwam. Słoiczek jest bardzo mały i niewygodny w użytkowaniu. balsam ma dosycić zbitą koegzystencję, ale łatwo rozprowadza się go na ustach i pachnie delikatnie wanilia. Mimo początkowej niechęci, już po kilku użyciach stwierdziłam, że jest to mój osobisty hit! Najlepszy kosmetyk do pielęgnacja ust jaki kiedykolwiek miałam. Ma silne właściwości regenerujące. Grubsza warstwa na noc i zapominam co to są popękane i spierzchnięte usta. Nawet minusowe temperatury nie były mi straszne. To będzie mój zimowy "must have" od teraz, w cieplejszych miesiącach mogę polegać na pozostałych produktach.
Vianek, Pomadka ochronna, wersja łagodząca i kojąca
cena: ok. 10 zł/ 4,6 g
Na koniec dwa produkty, które mam zawsze w torebce lub kurtce, mówię o pomadkach ochronnych z Sylveco. Posiadam dwie wersję różową łagodzącą z olejkiem kokosowym oraz fioletową kojącą z olejem sezamowym. To produkty, których nie powinno zabraknąć w kobiecej kosmetyczce. Wersja fioletowa pachnie winogronem, a różowa bananami. Pomadki długo utrzymują się na ustach, sprawiają, że ładnie się błyszczą. Te produkty zapewniają podstawową ochronę, mają naturalne składy i zapewniają odpowiednie nawilżenie, którego potrzebują nasze usta.
Jakie są Wasze ulubione produkty do pielęgnacji ust?
Tak jak wspominałam na ig znam produkt nivea i vianek. Ten 1 kiedyś lubiłam - miałam waniliowy i borówkowy, teraz wydaje mi się nieco zwyczajny. Natomiast Vianek muszę włożyć dziś do torebki, będzie idealny do smarowania ust w ciągu dnia :) Muszę wyrobić sobie ten nawyk! Bo póki co pamiętam tylko o smarowaniu ust na noc i rano przed wyjściem z domu. O masce całonocnej słyszałam pozytywne opinie, natomiast ten produkt z lidla widzę po raz 1. Nie dziwi mnie to, bo nie mam totalnie po drodze do tego sklepu, a szkoda, bo uwielbiam maski z niego - tak na marginesie :P Zdziwiło mnie, że jest dostępny także w sephorze, to dwa różne światy jednak :D
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków nie miałam, tą całonocną maseczkę do ust z chęcią bym wypróbowała;)
OdpowiedzUsuńDawno temu miałam masełko z Nivea, przypomniałaś mi, że w sumie to je lubiłam :D
OdpowiedzUsuńZ woskiem pszczelim najbardziej lubię, szczególnie Nuxe. Olejkowe są za slabe dla mnie :)
OdpowiedzUsuńOj post idealny dla mnie bo ja uwielbiam produkty do ust :) Żadnego z nich jeszczcze nie miałam. Zaciekawiła mnie ta maska Laneige
OdpowiedzUsuńJa własnie miałam baardzo dawno ten pierwszy i coś kojarzę, że szału nie było. Zapach chyba był całkiem ok, ale obecnie mam balsamy z Carmexa i je polecam z całego serca!
OdpowiedzUsuńOsobiście stosuję Tisane, idealne na spierzchnięte usta :)
OdpowiedzUsuńU mnie pomadka Vianek się nie sprawdziła, ciekawi mnie za to Laneige :)
OdpowiedzUsuńU mnie usta, zwłaszcza zimą, są mocnym dramatem. Chętnie wypróbuje Twoje sposoby
OdpowiedzUsuńU mnie pomadki to przez cały rok bo inaczej dramat. Pomadki Nivea znam jedynie w tych klasycznych wersjach a z Vianka pomadkę miałam z peelingiem i była świetna :) Ta maska całonocna brzmi ciekawie i chętnie bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych produktów do ust nie znam. Moim ulubieńcem jest pomadka peelingująca z Sylveco i balsam do ust z Nuxe Reve de Miel w sztyfcie :)
OdpowiedzUsuńMiałam pomadki Sylveco i wydaje mi się, że to to samo co Vianek (producent ten sam). Bardzo je lubię :)
OdpowiedzUsuń