Stałym punktem każdego dnia stały się oczywiście obowiązkowe długie
spacer z psem. Przed adopcją obawiałam się najbardziej, że nie
będzie mi się chciało z nim chodzić na spacery. Na szczęście szybko
zaczęło mi to sprawiać ogromną przyjemność. Po ciężkim dniu pracy taki
spacer pozwala mi się zresetować, "przewietrzyć mózg" i odpocząć. Marvel jest wymagającym
psiakiem, potrzebuje dużo ruchu, ciężko go zmęczyć zarówno fizycznie,
jak i intelektualnie. Jak każdy porzucony pies, tak i mój biały Klusek jest pełen lęku,
nie ufa ludziom, ani innym psom. Wymaga dużo pracy i zainteresowania.
Dlatego od stycznia jesteśmy pod opieka behawiorystki. Dostalismy kilka pomocnych wskazówek, które od razu przyniosły pozytywne efekty. Cześć rzeczy, o których mówiła behawiorystka wprowadziłam sam wcześniej, bo tak podpowiadała mi intuicja. Najważniejsze by nie dochodziło do bezpośrednich konfrontacji z innymi psami, bo Marvel porostu prawie wszystkich się boi. Nadal boi sie nowych sytuacji, a także tego ze może zostać przez nas porzucony. Mimo wielu problemów i tak jestem w nim zakochana po uszy ;)
Nowości kosmetycznych zn ów nie mam zbyt wiele, do pokazania. Głównie kosmetyki, które kupiłam od razu wskoczą na miejsce zużytych. Po raz kolejny skusiłam się na duet kosmetyków marki Yope, tym razem o zapachu dzikiej pomarańczy. Z przednich świątecznych żeli pod prysznic byłam zadowolona, wiec gdy zobaczyłam ten zestaw w fajnej promocyjnej cenie kupiłam bez wahania. Kolejny kosmetyk to krem Bielenda do rąk, pisałam na blogu o wersji kokosowej. Oba warianty są super. Robię kolejne podejście do odżywek z OnlyBio, miałam wersje emolientowa, która okazała się totalnym bublem. teraz zaczęłam stosować wersję z proteinami i jest dużo lepsza dla moich włosów.
Kolejne nowości to dwa kremy z Bandi. Wersje Sebo Care kupiłam z myślą, ze będę stosować ten krem rano, pod makijaż. Podobno fajnie matuje, co jest dla mnie kluczowe przy wyborze kremu na dzień. Natomiast na noc wybrałam krem intensywnie nawilżający. Miałam kilka próbek tego kremu i był świetny. Na koniec został krem do rak marki Ziaja. Kupuje go głównie ze względu na Męża, to jego ulubiony krem do rąk, bo ma pompkę ;)
To by było na tyle :) Ciekawa jestem jaki dla Was był pierwszy miesiąc nowego roku? Łaskawy, czy może rok zaczął sie bardzo dobrze?
Dla mnie styczeń zazwyczaj jest spoko. Sporo osób z mojej rodziny ma w tym miesiącu urodziny, więc można miło spędzić wspólnie czas :)
OdpowiedzUsuńDla mnie pierwszy miesiąc tego roku był bardzo pracowity. Na szczęście już coraz bliżej do wiosny.
OdpowiedzUsuńDla mnie jak pisałam kiedyś na ig styczeń nie jest jakiś mega depresyjny, ale trochę nijaki - też nie mam z nim skojarzeń :)
OdpowiedzUsuńWidzę ciekawe nowości - kusi mnie o odżywka only bio (chociaż inne produkty bardziej) i krem Bielenda :)
W lutym też przyszedł puch i to chyba większy niż w styczniu. Uwielbiam świąteczną iluminację w Warszawie. Również miałam okazję ją podziwiać. U mnie właśnie emolientowa odżywka z onlybio lepiej się sprawdziła niż proteinowa. Po niej moje włosy są jakieś dziwne. No ale, każde włosy mają inne potrzeby i trzeba się do nich dostosować :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że to co u innych sprawdza się w przypadku ich średnioporowatych włosów u mnie już niekoniecznie.
UsuńO, mam też odżywkę z tej firmy, tyle, że emolientową. Szampon z Yope również! Super, że adoptowaliście pieska i tak się o niego troszczycie. To cudowne, że są ludzie o tak dobrych serduszkach;)
OdpowiedzUsuńMój styczeń był naprawdę super! Luty nieco gorszy, ale damy radę :D
Pozdrawiam!
Z perspektyw czasu chyba jednak styczeń był fajniejszy niż luty i teraz czekam aż bieżący miesiąc się skończy.
UsuńDecyzja o adopcji psa nie przyszła nam łatwo, tym bardziej, że od razu wiedzieliśmy, że mogą być z nim problemy. Mimo wszystko nie żałuję, bo psiak jest przekochany.
Porzucone zwierzęta często mają problemy behawioralne,ale nie ma co się dziwić. Dobrze, że zasięgnęłaś porady behawiorysty, to zawsze przynosi efekty. Fajne wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńDla mnie styczeń po prostu był i się skończył. Od tego ciągłego lockdownu wariuje wręcz w domu. Nie ukrywam, że jestem już zmęczona i czekam na rozwiązanie więc może dlatego tak nijak mi ten miesiąc minął. Chociaż jak tak pomyślę to ogarnęłam nawet wiele rzeczy mimo wszystko :)
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię doskonale w kwestii lockdownu, mniej w sprawach ciążowych ;)domyślam się, że ciąża i oczekiwanie na poród może po pewnym czasie zmęczyć. Wszystkiego dobrego życzę :)
UsuńStyczeń w tym roku też mnie zaskoczyl, ze był taki biały. I póki połowa lutego też śnieżno biała :) Styczeń nie jest moim ulubionym miesiacem, ale nie jest też najgorszy. W tym roku niesamowicie szybko się skończył.
OdpowiedzUsuńU mnie grudzień był najgorszy, bo ciąża mi się dawała we znaki, nie miałam siły, ani chęci ani nic. A styczeń już był super ;)
OdpowiedzUsuńOby teraz było tylko lepiej, wypoczywaj ile się da :)
Usuń