Zanim zaczęłam pisać ten post policzyłam rośliny w mieszkaniu. 1,2,3 .... 15,16,17....28, 29, 30! Tak, mam 30 doniczek z kwiatami. Dla mnie najpiękniejszymi dekoracjami w domu zawsze są kwiaty i książki. Półka z książkami i kilka doniczek z zielonymi roślinami potrafi odmienić każde wnętrze. Jednak rośliny nie tylko pełnią funkcję dekoracyjną, niektóre z nich wręcz powinniśmy mieć u siebie w domach, bo np. oczyszczają i nawilżają powietrze, pochłaniają dwutlenek węgla.
Wśród roślin, których ten post dotyczy, jedna zasługuje na szczególne wyróżnienie jest to skrzydłokwiat. To właśnie ten kwiatek powinien być w każdym domu. Jego uprawa nie sprawia problemów, wystarczy go regularnie podlewać, ma piękne zielone liście i dekoracyjne kwiaty. Pochłania groźne toksyny z powietrza tj. benzen, formaldehyd, aceton, alkohol, a także promieniowanie wydzielane przez urządzenia elektryczne i elektroniczne. Nawilża powietrze, w ciągu doby potrafi odparować do 2 litrów wody. Pochłania zarodniki pleśni, dlatego polecany jest osobom zmagającym z alergią.
Bardzo podobne właściwości ma zielistka Sternberga. Ta roślina jest również bardzo łatwa w uprawie. Ja pamiętam ją ze szkoły, gdzie rosły naprawdę wielkie okazy. Działa jak filtr, usuwając z powietrza szkodliwe substancje i bakterie chorobotwórcze, ma zdolności wyłapywania kurzu. Podobnie jak skrzydłokwiat zwiększa ilość tlenu i nawilża powietrze w domu.
Różne rodzaje roślin pnących takich jak bluszcz i rafidofora złota znana jako ccindapsus. Również oczyszczają powietrze z toksyn i innych lotnych związków organicznych.
Rośliny, które mam jeszcze w mieszkaniu i które korzystnie wpływają na jakość powietrza to draceny, kaktusy bożonarodzeniowe i szeflera. Wszystkie te rośliny pochłaniają nocą dwutlenek węgla, wydzielając w zamian tlen.
Inne rośliny doniczkowe, które warto mieć to przede wszystkim sansewieria gwinejska. Jest idealną rośliną do sypialni, dzięki niej w nocy będziemy oddychać czystszym i zdrowszym powietrzem. Jest również łatwa w uprawie, wybaczy wiele. Poza tym: papirusu, paprocie i aloes. Przy tym należy pamiętać, że część z tych roślin ma trujące soki. Dlatego, gdy w domu są małe dzieci lub zwierzęta należy uważniej dobierać rośliny.
Warto hodować rośliny doniczkowe nie tylko dla ozdoby. Dzięki nim mamy w domu czyste powietrze, dobry mikroklimat, lepszą wilgotność i nie zapominajmy, że kolor zielony odstresowuje i poprawia nastrój.
Kompletnie nie mam ręki do roślin, dodatkowo we Francji nie ma parapetów! Okna oprawione są równo ze ścianą, więc okrojone są możliwości dla stawiania roślinek. Na szczęście mamy kilka na balkonie i tymi zajmuje się z powodzeniem mój mąż ;))
OdpowiedzUsuńWbrew pozorom też nie mam ręki do kwiatów, mam dużo, ale tez sporo ... uśmierciłam. A balkon jeszcze mam nie zrobiony, pogoda psuje mi plany ;)
UsuńLubię kwiaty w domu. Można mieć przeróżne ozdoby, ale kwiaty i tak robią najlepszą robotę pod tym względem. W rodzinnym domu jest ich dużo. Ubolewam nad tym, że na swoim mieszkaniu mam zaledwie 3 kwiatuszki - malutki na komodzie, pnący na ścianie i jeden duży stojący. Niestety brak miejsca, a parapety są tak wąskie, że nic nie idzie postawić :( Od maja do września mogę się chociaż nacieszyć kolorowymi kwiatami na balkonie :)
OdpowiedzUsuńW swoim mieszkaniu mam dwa parapety, na których jest w sumie 10 doniczek. Pozostałe są na meblach i tez już zaczyna brakować miejsca, dlatego kupuję teraz małe sukulenty, dla których łatwo jest mi znaleźć jeszcze miejsce.
Usuń30 kwiatów to naprawdę spora kolekcja 👏 Lubię kwiaty w domu, ale mam ograniczone pole manewru, bo moja kotka lubi czasami podgryzać kwiaty, więc muszę uważać, żeby były bezpieczne. No i parapety też odpadają, bo należą do wylegiwania się 😂
OdpowiedzUsuńKociaki mocno ograniczają chęci posiadania kwiatów, kilka z tych o których pisałam w tym poście jest szkodliwych dla zwierzaków :(
Usuńu mnie niestety tylko kila stoi kwiatków w doniczkach, jednak u mojej mamy w domu to jest istny ogród :)
OdpowiedzUsuńKilka to i tak dobrze, znam domy w których nie ma ani jednego.
UsuńJa aktualnie mam kaktusy i storczyki, ale powoli przymierzam się do zapełnienia mojego parapetu innymi zielonymi roślinami:)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś kaktusy, ale je wykończyłam.
UsuńJa jeszcze rok temu mówiłam że nie chce żadnych kwiatków w domu. Wydawało mi się że nie mam do tego ręki aż pewnego dnia mąż kupił mi kwiatka :D przeczytałam na internecie jak o niego dbać i dałam nam szansę :) ale się cieszyłam gdy zobaczyłam pierwsze kwiaty. Od tamtej pory przestałam się bać kwiatków i strasznie mi się podobają :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCzasem niewiele potrzeba by mieć piękne rośliny, często też bywają wyrozumiałe i się dostosowują.
Usuń30 sztuk to sporo:) jestem pod ogromnym wrażeniem.
OdpowiedzUsuńI jeszcze nie powiedziałam, że to koniec ;-)
UsuńAż normalnie poszłam policzyć ile doniczek stoi u mnie w domu i naliczyłam 8 sztuk, z czego 5 to storczyki (Kocham je całym sercem i nawet nauczyłam się mieć do nich rękę), jedno drzewko szczęścia, jeden aloes i jedno (jedna) kalanchoe :) Uwielbiam kwiaty! :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za storczyki! Mam jednego i o dziwo kwitnie, ale chyba tylko dlatego, że daje faszeruje go odżywkami i nawozem ;)Kalanchoe uwielbiam i często też daje na prezent :)
UsuńŚwietny wpis! Mam w domu jedynie storczyk, pozostałe rośliny padły nie wiem dlaczego, no i obawiam się o zdrowie kotów :)
OdpowiedzUsuńZdrowie kociaków najważniejsze :)
OdpowiedzUsuńNie mam ręki do roślin, ale z racji zamieszkania w nowym mieszkaniu postanowiłam mieć kilku zielonych towarzyszy. Mam zatem fikusa beniamina i aloes. Do tego zasiałam zioła w kuchni i rozważam kolejnego mieszkańca, który będzie oczyszczał powietrze.
OdpowiedzUsuńPolecam skrzydłowiata, już mała roślinka wiele może dobrego zdziałać :)
Usuńw pełni się zgadzam:) rośliny i książki to najpiękniejsza dekoracja domu:)
OdpowiedzUsuń