29.10.19

Jesienny spacer po Pradze| relacja z jednodniowej wycieczki

Gdy zobaczyłam, że lokalne biuro podróży organizuje jednodniową wycieczkę do Pragi nie wahałam się, musiałam jechać. Fakt, że więcej spędziłam czasu w podróży niż na zwiedzaniu, ale mimo niedogodności spowodowanych wielogodzinną podróżą w jedną stronę, warto było.

Praga przywitała nas pięknym słońcem i temperaturą ok 20 stopni C. Nie mogłam lepszej pogody sobie wymarzyć. Moje pierwsze wrażenie, gdy patrzyłam na panoramę miasta było dość dziwne, bo czegoś mi brakowało. Byliśmy akurat na jednym z punktów widokowych na Hradczanach. Wiecie czego mi brakowało w tym krajobrazie? Szklanych wieżowców i nowoczesnych budowli,których osobiście nie lubię i nie podobają mi się, zwłaszcza jak są niefortunnie usytuowane. Zabytkowa część miasta jest ogromna i ciągnie się po horyzont. Budynki są podobnej wysokości, odnowione i zadbane, a na ulicach panuje ogromny porządek. Praga stanowi niesamowity kontrast dla naszej stolicy. Nie ma co się oszukiwać, Warszawa jest pełna pięknych miejsce, ale ogólnie jest mało urodziwa. Praga w przeciwieństwie do Warszawy uniknęła zniszczeń w czasie II wojny światowej. Dlatego też mamy możliwość podziwiać tak wiele zabytków architektonicznych w Czechach.


Wejście do jednej z najstarszych piwiarni w Pradze


Nasz kilkugodzinny spacer zaczęliśmy od wspomnianych już Hradczan, czyli od królewskiej dzielnicy na zachodnim wysokim brzegu Wełtawy. Najbardziej okazałą budowlą w tej części Pragi jest monumentalna, budowana przez sześć wieków Katedra św. Wita. Na terenie zamku królewskiego na Hradczanach znajduje się również słynna "Złota uliczka", której zwiedzania niestety nie było w planach wycieczki, bardzo szkoda. Te małe domki na żywo muszą wyglądać bajecznie. Kolejnym punktem na mapie Pragi, do którego dotarliśmy były Ogrody Wallensteina, dalej spacerowaliśmy po dzielnicy Mala Strana (w tej dzielnicy znajduje się wiele kościołów, pałaców, urokliwych uliczek i ogrodów), dalej przeszliśmy obok ściany Johna Lenona w kierunku słynnego Mostu Karola, który jest najbardziej znaną i najczęściej odwiedzaną atrakcją turystyczną. Most łączy dwie dzielnice Mala Strana i Stare Mesto. Na szczęście wielkich tłumów nie było, których się spodziewałam. Na moście warto spędzić dłuższą chwilę i delektować się przepięknym widokiem na rzekę i miasto. Most jest ogromny i potężny. Ozdabia go 30 posągów z postaciami świętych, wśród których znajduje się figura św. Nepomucena, która należy dotknąć by spełniły się wszystkie marzenia.

Katedra św. Wita

Ogrody Wallensteina

Kościół św. Mikołaja w popołudniowym słońcu

Kolejne kroki skierowaliśmy w stronę praskiego zegara astronomicznego zwanego Orloj. Zegar powstał w 1410 roku, składa się z trzech głównych części: astronomicznej- pokazującej położenie ciał niebieskich, kalendarzowej- z medalionami reprezentującymi miesiące oraz animacyjnej- z ruchomymi figurkami dwunastu apostołów i wyobrażeniem Śmierci, Turka, Marności i Chciwości. Akurat mieliśmy szczęście i dotarliśmy pod Ratusz Staromiejski tuż przed wybiciem pełnej godziny. Ostanie dwie trzy godziny spędziliśmy spacerując w okolicach Placu Wacława.

Most Karola, św. Nepomucen

Widok z Mostu Karola

Wełtawa

Średniowieczny zegar astronomiczny
Jest jedna rysa na wizerunku idealnej Pragi. Mieszkańcy stolicy Czech nie zrobili na mnie pozytywnego wrażenia. Odniosłam wrażenie, że są nieco zarozumiali, spięci i trochę smutni. Niezwykły klimat miasta tworzą nie tylko budynki, ale i ludzie, a ja miałam wyjątkowego pecha do Czechów. Jeszcze nigdy podczas jednego dnia tylu kierowców na mnie nie trąbiło, przeszkadzało im, że wolno chodzę. Zaczęłam się bać, że w końcu na pasach potrąci mnie samochód, bo kierowcą ciężko szło zatrzymywanie się przed nimi. I nie są to tylko moje odczucia, ale i innych wycieczkowiczów. Kelnerzy w restauracjach również bywali nieuprzejmi. A kobieta obsługująca WC przez dobre 10 minut krzyczała na mnie, bo nie wiedziałam dlaczego automat w kibelku nie chce przyjąć moich pieniędzy. Uważała, że turyści powinni nauczyć się czeskiego, skoro przyjeżdżają do Pragi, bo ona nie będzie się uczyć żadnego języka.

Gmach Muzeum Narodowego na Placu Wacława
Nie dziwię się, że Praga  należy do najchętniej odwiedzanych stolic w Europie, a przez wielu bywa nazywana najpiękniejszą (dla mnie zawsze Rzym będzie najpiękniejszy). To miasto może zachwycić. I chociaż zaraz po powrocie stwierdziłam, że więcej do Pragi nie pojadę, to teraz myślę, że jednak wrócę. Jest jeszcze kilka miejsc w tym mieście, które chciałabym bardzo zobaczyć.


Byłyście w Pradze? Co sądzicie o tym mieście?




5 komentarzy:

  1. Byłam i chce jeszcze wrócić. Pięknie jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziwię Ci się, trzymam kciuki żeby udało Ci się wrócić do Pragi :-)

      Usuń
  2. Marzy mi się wyjazd do tego miasta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Praga to piękno co widać na zdjęciach. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Pragę. Byłam w niej dwa razy i planuję powrót :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 PRZY KUBKU HERBATY , Blogger