Zapraszam as na mojego Instagrama, tam zawsze zamieszczam na InstaStory relacje z wyjazdów. Zapisuje również relacje, te znajdziecie w zakładce "Polska 2020".
Wybrałam się również z mamą do kina na film pt. "Sokół z masłem orzechowym". Ten tytuł mnie bardzo zaintrygował. Nie wiedziałam o czym jest ten film, ale czułam, że warto go obejrzeć. Instynkt mnie nie zawiodła. Tak ciepłego filmu nie widziałam już dawno. Zabawny i wzruszający, po prostu cudowny. Mój absolutny hit. Opowiada historię Zaka, który marzy o tym by zostać profesjonalnym zawodnikiem wrestlingu. Pomaga mu w tym Tyler, który ucieka przed pewnymi oprychami, którym zaszedł za skórę. Do tego niezwykłego duetu dołącza Eleanor. Razem przeżyją wiele przygód.
Czad na zakupy. Tych kosmetycznych nie jest zbyt wiele. Więcej niż kosmetyków pojawiło się u mnie ubrań, zaszalałam na wyprzedażach.
Kupiłam tylko to co akurat mi się skończyło, czyli płyn micelarny Eveline, pianka do mycia twarzy Soraya Plante (miałam żel i byłam z niego bardzo zadowolona) oraz korektor Lovely odcień nr 02.
Kupiłam sobie również nowy zapach, który poznałam dzięki siostrze Męża, mowa o wodzie perfumowanej Hugo Boss Woman. Zapach idealny na dzień, połączenie nut kwiatowo-owocowych. Bardzo trwały.
A to już moje warszawskie pamiątki. Razem z koleżanką zajrzałyśmy do Kontigo, gdzie kupiłam te trzy cienie. Najbardziej zależało mi na foliowym cieniu Paese w kolorze Rose gold nr 301. Często widziałam go na IG na powiekach Kasi z LGS, jest piękny i subtelny. Kolejny cień Paese to Platinium nr 303. Ostatni cień Mystik Warsaw w kolorze Hot chocolate-night.
Dostałam informację od kolegi o książce, którą oczywiście musiałam mieć swojej biblioteczce. Dobrze mieć znajomych, którzy są na bieżąco z nowościami wydawniczymi i którzy wiedzą, co lubię. Mowa o książce "Włoszki". Mam oddzielną półkę z powieściami, przewodnikami, filmami itp traktującymi o Włoszech. Przy okazji kupiłam też drugą książkę, i też oczywiście powiązaną z Italią.
Odkryłam w styczniu świeczki Country Candle, które są wygodniejsze w użytkowaniu niż woski. Skusiłam się na zakup trzech zapachów. Moim faworytem jest "Baby, it's cold outside". Etykieta i nazwa mogą zmylić, mnie ten zapach nie kojarzy się z zimą, wydaje mi się, że jest odpowiedni o każdej porze roku.
Na koniec kilka słów o tym co pojawi się jeszcze w tym miesiącu na blogu. Akurat dzisiaj robiłam zdjęcia do kilku najbliższych postów. Tematem miesiąca będą gry planszowe, których stałam się wielką fanką. Najbliższy post będzie dotyczyć kosmetyku marki Hej Organic, kolejne toniku Vianek i maseczek w płachcie.
To byłoby na tyle ;)
Udanego lutego Wam życzę :*
Kupiłam sobie również nowy zapach, który poznałam dzięki siostrze Męża, mowa o wodzie perfumowanej Hugo Boss Woman. Zapach idealny na dzień, połączenie nut kwiatowo-owocowych. Bardzo trwały.
A to już moje warszawskie pamiątki. Razem z koleżanką zajrzałyśmy do Kontigo, gdzie kupiłam te trzy cienie. Najbardziej zależało mi na foliowym cieniu Paese w kolorze Rose gold nr 301. Często widziałam go na IG na powiekach Kasi z LGS, jest piękny i subtelny. Kolejny cień Paese to Platinium nr 303. Ostatni cień Mystik Warsaw w kolorze Hot chocolate-night.
Dostałam informację od kolegi o książce, którą oczywiście musiałam mieć swojej biblioteczce. Dobrze mieć znajomych, którzy są na bieżąco z nowościami wydawniczymi i którzy wiedzą, co lubię. Mowa o książce "Włoszki". Mam oddzielną półkę z powieściami, przewodnikami, filmami itp traktującymi o Włoszech. Przy okazji kupiłam też drugą książkę, i też oczywiście powiązaną z Italią.
Odkryłam w styczniu świeczki Country Candle, które są wygodniejsze w użytkowaniu niż woski. Skusiłam się na zakup trzech zapachów. Moim faworytem jest "Baby, it's cold outside". Etykieta i nazwa mogą zmylić, mnie ten zapach nie kojarzy się z zimą, wydaje mi się, że jest odpowiedni o każdej porze roku.
Na koniec kilka słów o tym co pojawi się jeszcze w tym miesiącu na blogu. Akurat dzisiaj robiłam zdjęcia do kilku najbliższych postów. Tematem miesiąca będą gry planszowe, których stałam się wielką fanką. Najbliższy post będzie dotyczyć kosmetyku marki Hej Organic, kolejne toniku Vianek i maseczek w płachcie.
To byłoby na tyle ;)
Udanego lutego Wam życzę :*
Muszę się w końcu skusić na świeczki Country Candle :) Piękne odcieni tych cieni z Paese :) Zainteresowałaś mnie filmem "Sokół z masłem orzechowym" muszę obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto obejrzeć ten film, jest piękny :-)
UsuńU mnie styczeń był ciężki, choć rzeczywiście, zawsze to listopad mnie w roku najbardziej dobija. Styczeń to taki miesiąc testowy, teraz od lutego zaczyna się premium - oby jak najbardziej udane! :D
OdpowiedzUsuńLuty to już zupełnie inna bajka, a listopad lubię, jest jeszcze trochę kolorowych liści na drzewach, bywa też ciepło i można spacerować po lesie. A styczeń jest szarobury ;-)
UsuńMi styczeń bardzo szybko minął. O tej książek "Włoszki" słyszałam i też mam na nią chrapkę 😉
OdpowiedzUsuńU mnie styczeń był bardzo dobry i produktywny. Nie mam miesiąca, którego bym jakoś szczególnie nie lubiła ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie świeczki :) ostatnio dość często gram w planszówki :)
OdpowiedzUsuńA jakie są Twoje ulubione gry planszowe?
Usuń