Witajcie we wrześniu :) Już połowa miesiąca, a ja dopiero przychodzę z podsumowaniem sierpnia. Miałam krótką przerwę od bloga, spowodowaną m.in. wyjazdem wakacyjnym. O szczegółach, którego przeczytacie w kolejnym poście.
Wypadałoby w kilku słowach podsumować tegoroczne wakacje, ale to był jedne z najmniej ciekawych wakacji w moim życiu. Dobrze, że mieliśmy z Mężem zajęcie związane z ogarnianiem działki. Miało być mnóstwo wyjazdów, dobrej zabawy, ale nie wyszło. Pogoda też nie była najlepsza. Na szczęście idzie jesień, a ja ostatnimi laty bardzo polubiłam tę porę roku. Za oknem mam przepiękną czerwoną jarzębinę, chociaż w rzeczywistości jest to jarząb szwedzki, ale owoce mają takie same ;) Powoli też kończymy prace zaplanowane na ten rok na działce.
Jeśli chodzi o sierpień był on bardzo owocny pod względem obejrzanych filmów w kinie. Zawsze będę podkreślać, że uwielbiam oglądać filmy w kinie i nawet wspaniałe domowe warunki i duży telewizor nie są w stanie zastąpić mi wizyty w kinie.
Jako wielbicielka słonecznej Italii musiałam oczywiście obejrzeć "Włoskie wakacje". Akcja filmu rozgrywa się w malowniczej Toskanii. Ojciec z synem wyruszają z Londynu do swojej willi we Włoszech, w której wiele lat temu spędzili radosne chwile, aż do momentu śmierci matki głównego bohatera . Teraz ojciec i syn mają szansę naprawić swoje relacje.
Na pewno film "Włoskie wakacje"dał mi możliwość przenieść chociaż wirtualnie do tego cudownego. Jeśli chodzi o fabułę jest ona mocno przewidywalna, ot kolejny lekki i przyjemny film.
Film "Arab Blues" to historia o młodej psychoterapeutce, która po wielu latach spędzonych w Paryżu wraca do rodzinnego Tunisu. Selam zwieszona jest pomiędzy dwoma światami. Próbuje odleźć się w nowej rzeczywistości.
To był bardzo przyjemny seans, Nie jest to kolejna banalna komedia, w tym filmie jest coś więcej, trochę egzotyki, powiew świeżości, inny humor. Poza tym nie mogłam oderwać wzroku od grającej główną bohaterkę Golshifteh Farahani. Mega charyzmatyczna aktorka. Z chęcią obejrzę jeszcze raz ten film.
Kolejny film to "Pojedynek na głosy", na który nie bardzo miałam ochotę iść, ale dałam przekonać się mamie i nie żałuję.
Kobiety mieszkające w bazie wojskowej by nie myśleć o swoich partnerach i partnerkach przebywających na niebezpiecznych misjach wymyślają zakładają chór. W ten sposób chcą czymś innym zając swoje myśli niż zamartwianiem się o swoich bliskich.
Właściwie przez większość filmu miałam zaciśnięte gardło i łzy w oczach. Historie głównych bohaterek mnie bardzo poruszył. "Pojedynek na głosy" to film wartościowy, dający do myślenia i warty obejrzenia.
Przejdźmy do stałego punktu każdego podsumowania miesiąca, czyli zakupów kosmetycznych.
Poszalałam na koniec wakacji, może w ten sposób zrekompensowałam sobie to, że był tak słabe. Na zdjęciach nie są wszystkie produkty, które kupiłam, część jest już w użyciu.
Trochę pielęgnacji. Do miesięcznika Zwierciadło było dołączony peeling, nigdy nie miałam nic z firmy Duetus, ale czytałam pozytywne opinie, dlatego kupiłam w promocyjnej cenie krem do twarzy na dzień.
Kolejne produkt to żel do mycia Nivea o zapachu mango, żel do mycia twarzy z bardzo polecanej serii kosmetyków Bielendy oraz płyn micelarny, który udało mi się upolować na tych wielkich wyprzedażach w Rossmannie.
Kolorówka z Biedronki. Ile ja się nachodziłam, żeby kupić ten rozświetlacz. Ale warto było, jest boski! przy okazji kupiłam puder sypki, błyszczyk i bazę pod makijaż nawilżającą. Skusiłyście się na te kosmetyki?
Zarówno maseczki Miya, jak i Orientana kupiłam w bardzo fajnych promocyjnych cenach w Hebe. Szczególnie ciekawa byłam działania ekspresowych maseczek Miya, bo czy w 3 lub 5 minut faktycznie może coś zadziałać? Powiem Wam, ze po pierwszym użyciu jestem rozczarowana, bo te maseczki nie robią nic. Spróbuję potrzymać je dłużej na twarzy, może wtedy zadziałają.
A w Biedronce kupiłam całonocną maseczkę z Tołpy i po zastosowaniu tego produktu faktycznie skóra jest w lepszej kondycji.
Trochę kiepskie to podsumowanie miesiąca, ale naprawdę nic się nie działo szczególnego. Czego nie mogę powiedzieć w wrześniu, bo to co dzieje się teraz zaskoczyło mnie mocno. Jednak o tym przeczytacie na początku października.
Pozdrawiam serdecznie!