16.1.21

Czas na podsumowania| grudzień i 2020 rok

Witajcie w styczniu, witajcie w nowym roku. I znów muszę przytoczyć moje ulubione powiedzenie "lepiej późno niż wcale", które idealnie podsumowuje mój charakter ;) Połowa miesiąca, a ja dopiero startuje z pierwszym wpisem.

Zacznę od podsumowana w kilku słowach grudnia. Nie będzie długo, bo właściwie wszystkie dni były podobne do siebie. W skrócie: praca, spacery z psem, świąteczne filmy, później Święta i Sylwester. Mój grudzień na jednym zdjęciu  widzicie poniżej ;) Jeszcze tylko zdążyłam odwiedzić galerie handlową i obkupić się w ciepłe ciuchy, bo ostatnio bardzo marznę w pracy. Podsumowanie roku będzie nieco bardziej rozbudowane ;)


Długo zastanawiałam się jak mam podsumować 2020 roku. Czy faktycznie był taki okropny? Co mnie zdziwiło, wiele osób na ig uznała tamten rok mimo wszystko za dobry czas. Mnie niestety nie udało się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Mam wrażenie, że ta pandemia nie zaczęła się marcu, tylko kilka miesięcy wcześniej i chyba nigdy się nie skończy. Moim głównym założeniem na 2020 było to, żeby podróżować jak najwięcej. Liczyłam na dwie zagraniczne wycieczki: do Albanii i jeszcze krótki wypad do Włoch lub Francji i na jeden dzień do Berlina. Wiadomo, nic z tego nie wyszło. Na pocieszenie był urlop w Zakopanem, który nie był zbyt udany dla mnie. Praktycznie prze cały wyjazd źle się czułam i miałam problemy z oddychaniem. I weekend na Mazurach. A pierwsze tygodnie 2020 roku zapowiadały naprawdę wspaniały rok. Były spotkani ze znajomymi, wyjścia do kina, podroż do klimatycznego Wilna. A potem, jak wszyscy wiemy przyszła pandemia, praca zdalna i siedzenie non stop w czterech ścianach. Bałam się wychodzić z domu. Do pracy wróciłam na początku maja. W tym czasie najlepszą rzeczą jaką zrobiłam dla siebie to zakup roweru. Po dwóch miesiącach siedzenia w domu, rower okazał się wybawieniem od codziennej nudnej rutyny. Bardzo polubiłam południowe przejażdżki. Lato było dość łaskawe, wszystko było otwarte, byliśmy z Mężem na weselu, spotykaliśmy się ze znajomymi i rodziną. Wtedy byłam przekonana, że już tak zostanie. W kolejnych miesiącach poziom mojej frustracji osiągnął wyżyny. I chociaż udało mi się odwiedzić kilka pięknych miejsc jak ogrody pałacu w Chlewiskach czy przypałacowy park w Puławach to mój nastrój znacznie się pogorszył. Nie tylko przez pandemię, ale i przez sytuację w pracy. Liczę, że w drugiej połowie roku sytuacja zmieni się na lepsze. A jak nie będę musiała poszukać nowej pracy.  


Czyli 2021 to znów jedna wielka niewiadoma. Zawsze o tej porze miałam zaplanowany wyjazd wakacyjny, a teraz nie mama ani terminu, ani miejsca. Dlatego w tym roku stawiam przede wszystkim na siebie. Muszę przede wszystkim zająć się swoim zdrowiem i umówić się na wizyty do kilku specjalistów. Szykuje się rok na pełnym spontanie, bo nie zamierzam nic planować ;) 


Przejdźmy do stałego punktu, każdego podsumowania miesiąca, czyli wszelkiego rodzaju nowości, bo tym razem nie tylko o kosmetykach będzie. 
W grudniu nie przybyło mi zbyt wiele kosmetyków, co mnie cieszy, bo nadal mam spore zapasy. Poza płynem micelarnym Soraya, który uwielbiam, skusiłam się na nowe maseczki z Lidla wersja limitowana zimowa, peeling do skóry głowy OnlyBio, odżywka z tej firmy nie sprawdziła się u mnie, ale mam ochotę potestować inne ich kosmetyki. Kolejne produkty to woda tonizująca i krem do rąk z Bielendy. I znów nie mogłam przejść obojętnie obok nowości marki Bell dostępnych w Biedronce. Niby nic nie potrzebuję, ale mimo wszystko i tak skusiłam się na pomadkę w płynie oraz na puder sypki. Oba kosmetyki stosuję od kilku tygodni i jestem z nich zadowolona. Muszę w końcu wziąć się za napisanie postu o kosmetykach Bell, bo są naprawdę dobre, a mało popularne. 

Książkowe prezenty :) "Pod słońcem Italii" to świąteczny prezent od Brata, a resztę książek przywiózł mi Mikołaj, a właściwie to Kuba. W poprzednim poście wspominałam, że kolega zawodowo jest związany z książkami.  Oczywiście najbardziej ucieszyłam się z "Dziewczyny z Neapolu". 


Planszówki rządzą zawsze i wszędzie. Ostatnio to mój ulubiony rodzaj rozrywki. Razem z siostrą Męża ciągle wyszukujemy  fajnych gier. Często spotykamy się po to by rozpracować jakaś nową grę. A u mnie ostatnio pojawiło się kilka ciekawych. Eurobusiness i Decrypto to świąteczne prezenty, a resztę kupiłam w atrakcyjnych cenach w empiku. 



Bardzo bym chciała wiedzieć, jaki był dla Was 2020 rok?
I jak sądzicie, jaki będzie ten nowy, 2021 rok?

Muszę teraz nadrobić zaległości na Waszych blogach :)

17 komentarzy:

  1. O właśnie, ja też msuzę jakąś planszówkę sobie kupić na te zimowe ponure dni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planszówka są extra! Polecam 5 sekund, zawsze się sprawdza lub Taboo :-)

      Usuń
  2. Rzeczywiście jednak nie wszyscy podsumowują 2020 negatywnie, ja tak neutralnie powiedziałabym. Rozczarował mnie najbardziej tym, że nie mogłam skończyć studiów tak jak chciałam. Chociaż przed ostatni semestr chyba będę najmilej z wszystkiego wspominać. Było też kilka na prawdę pozytywnych rzeczy jak obrona i szybkie znalezienie pracy, nie wiem co prawda na jak długo, ale szczerze zaskoczyło mnie to, że tak szybko odnalazłam pracę w zawodzie :D Coś zdecydowałam się na trochę prywaty..
    Wracając do posta to kojarzysz mi się właśnie z kosmetykami bell, nawet jak widziałam nową limitkę w biedrze to pomyślałam o Tobie! Pamiętam też o płynie soraya który polecasz, ale póki co mam zapasik. Też mnie kuszą produkty only bio - planuję na dniach kupić nawet peeling o ile będzie :P Maski z lidla też ciekawe, chociaż nie powinnam ich kupować ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli udało Ci się skończyć studia i znaleźć pracę to rok można raczej zaliczyć do udanych. Bo jak wiadomo o pracę ciężko, tym bardziej w zawodzie. Mnie dopiero po roku się to udało. Także gratuluje, a o sprawach prywatnych lubię poczytać. W końcu nie samymi kosmetykami żyje kobieta ;-)
      Tym bardziej muszę teraz napisać o kosmetykach Bell, a kilka dni temu znów pojawiły się kolejne ich nowości w Biedronce. Powtórzę się, nic nie potrzebuję ale im się przyjrzę :-D

      Usuń
  3. Ja też planowałam, żeby mój 2020 był rokiem podróży i miałam zaplanowane tyle miejsc. Jedynie na przełomie stycznia/lutego udało mi się polecieć na kilka dni do Londynu. Rok był dla mnie nijaki. Nie był moze jakiś tragiczny ale mam wrażenie, że przez rok stałam w miejscu. Czas przeleciał mi przez palce i pomimo wielkich planów, nie udało się ich zrealizować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, rok zleciał, a odnoszę wrażenie że nic nie zmieniło się w moim życiu. Dlatego chcę żeby ten rok był inny, mimo trudności.

      Usuń
  4. Ja nic nie planowałam, ale tym bardziej cierpię, że moja rodzina ucierpiała. Nie da się przejść obojętnie...

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że rok 2020 nie był dla Ciebie udany. Początek pandemii był dla mnie bardzo stresujący i trudno go przeżywałam. Dobrze odnajdowałam się w całej tej kwarantannie i siedzeniu w domu, ponieważ cenie sobie spokój i samotność (zwłaszcza z ukochaną osobą obok). Stresowałam się jednak całym tym covidem i tym jakie konsekwencje może przynieść moim najbliższym. Później jednak troszkę się rozluźniło i było lepiej. Od maja aż do teraz żyje mi się całkiem dobrze. Dość spokojnie z przerwą na już swoją osobistą kwarantannę. Poprzedni rok nie był zły, ale mam nadzieję, że obecny będzie choć trochę lepszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze doceniała dni spędzone w domu. Ale okazało się, że spacery i obcowanie z naturą kocham tak samo jak przebywanie w domu. Potrzebuje obu tych rzeczy by odnaleźć równowagę. Chyba wszyscy pragniemy tego samego, oby 2021 był lepszy :-)

      Usuń
  6. Mi grudzień minął prawie tak samo ;D Uwielbiam grę Eurobusiness! To chyba moja ulubiona planszówka:) Dużo ciekawych kosmetyków widzę, te maski z Cien bardzo mnie zainteresowały, nawet nie wiedziałam, że jest zimowa seria maseczek ;) Książki wydają się bardzo ciekawe, już po okładkach widzę, że na pewno by mi się spodobały ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie 2020 nie był ani zły, ani dobry. Ot, był taki neutralny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Eurobusiness kocham!! Jako dzieciak grałam z sąsiedem i moim tatem i nawet udawało mi się wygrać :D Świetna gra, do której mam wielki sentyment. Uno też jest całkiem niezłe;)
    Widzę u Ciebie produkty z Bielendy- ostatnio wszystkie kremy mam od nich. Żel z tej serii eko również zakupiłam niedawno;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wszyscy tak początkowo mówili jaki to ten rok 2020 był zły ale moim zdaniem pomimo, że niestety podróże były wstrzymane to był to całkiem dobry rok. Wiadomo było więcej stresu ale jednak trzeba pozytywnie patrzeć w przyszłość. Widzę, że Ania wspomniała że kojarzysz się jej z kosmetykami Bell i ja muszę przyznać jej w Tym rację;) widzę też że kupiłaś jeden z moich ulubionych kremów do rąk Bielenda, co prawda niebieskiej wersji jeszcze nie testowałam ale dwie pozostałe były świetne.

    OdpowiedzUsuń
  10. U mnie podsumowanie 2020 roku raczej było nacechowane negatywnie, choć rzeczywiście, sporo osób jednak ostatecznie nie uznało go za rok stracony. Nie to co ja :D Liczę, że w tym roku w jego ostatni dzień będę mogła powiedzieć więcej dobrego, na razie jednak trochę ciężko jest mi się rozbujać. A tu już prawie 3 tygodnie stycznia za nami!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ech dla mnie zeszły rok był naprawdę zły i ciężki. Ten nie zaczął się najlepiej, ale jakoś się na razie trzymam. Staram się też nastawiać bardziej pozytywnie do życia, ale no nie czarujmy się, nie zawsze jest łatwo. Są takie sytuacje, na które nie ma się wpływu. Narobiłaś mi ochoty na Eurobiznes teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dla mnie zeszły rok miał kilka świetnych sytuacji z których się bardzo cieszyłam. Resztę określiłabym jako neutralną. Na szczęście nikt w mojej rodzinie nie zachorował, a to dla mnie najważniejsze :)
    Uwielbiam planszówki i karty. Uno kojarzy mi się z ciocią, która mi je przywiozła z Niemiec jak byłam dzieckiem :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 PRZY KUBKU HERBATY , Blogger