31.1.21

Odkrycia kosmetyczne 2020| pielęgnacja twarzy


 Rok 2020 obfitował dla mnie w odkrycia kosmetyczne. Siedzenie w domu sprzyjało na pewno testom nowości kosmetycznych. O większości z nich pisałam już na blogu, więc nie będzie to odkrywczy post, ale podsumowujący ubiegły rok. Zastanawiałam się nad wpisem, w którym zebrałabym wszystkie kosmetyki z różnych kategorii, ale okazało się, że większość i tak to te do pielęgnacji twarzy. Dlatego postanowiłam skupić się tylko na nich. I tak głównie interesuję się właśnie produktami z tej grupy.

Zacznę od trzech kosmetyków, które zachwyciły mnie najbardziej swoim działaniem.
Już wielokrotnie wspominałam o płynie micelarnym Soraya z serii Naturalnie. Przypadkowy zakup okazał się strzałem w 10. Okazuje się, że tani kosmetyk może mieć dobry skład, być łatwo dostępny i bardzo skuteczny. Płyn szybko rozpuszcza makijaż, ma delikatny zapach i jest wydajny. KLIK
Kolejny produkt to również marka Soraya, ale tym razem seria Plante, mowa o piance roślinnej do mycia twarzy. Używałam również żelu, ale to pianka mnie zachwyciła, nie tylko działaniem, ale ogólnie forma. Myślałam, że pianka okaże się zbyt słaby by usunąć nawet resztki makijażu. Na szczęście pomyliłam się. W trakcie mycia twarzy żelem, muszę włożyć w to więcej wysiłku, stosując piankę wystarczy delikatny masaż by dobrze oczyścić twarz. KLIK
Kosmetyki z serii Lirene Natura intrygowały mnie od samego początku, gdy tylko pojawiły się na drogeryjnych półkach. Pierwszym kosmetykiem, po który sięgnęłam był Eco Peeling- Maska 2w1 Wygładzająca. To nie była miłość od pierwszego użycia. Ale przyszła wraz z kolejnym zastosowaniem. Skóra po zastosowaniu tego kosmetyku niesamowicie miękka, gładka, nawilżona, ale przede wszystkim dobrze oczyszczona. Peeling jest delikatny, ale skuteczny. KLIK


O kosmetykach Bandi jeszcze nie pisałam na blogu, zbieram się do zbiorczego postu. Obecnie stosuję kilka produktów tej marki i właściwie jestem ze wszystkich zadowolona. A przygodę z Bandi zaczęłam od stosowania Bio-esencji naprawczej. Ten produkt przyczynił się do poprawy kondycji mojej cery. Miałam w tym roku taki mega dobry czas, w którym moja skóra była w stanie idealnym, wtedy właśnie wprowadziłam do swojej pielęgnacji kosmetyki Bandi i Lirene Natura i byłam bardzo sumienna w ich stosowaniu. Chociaż to tylko esencja to ma ona silne właściwości nawilżające, fajnie podbija działanie kremów. Cera po jej zastosowaniu jest ukojona, dlatego zawsze stosuję ją po wcześniejszym zastosowaniu maseczek oczyszczających, czy peelingu. 
Tonik glikolowy z Eveline to jedno z moich ostatnich kosmetycznych odkryć z 2020 roku. Uratował moją cerę. Po tym jak cieszyłam się idealną cerą, przyszedł kryzys. Głównie spowodowany noszeniem maseczek. Okropnie mnie wysypało, miałam na twarzy bolące krosty. testowałam wówczas wiele kosmetyków, ale dopiero ten tonik sprawił, że stany zapalne zaczęły się błyskawicznie goić, a nowe pojawiały się co raz rzadziej. Po dwóch miesiącach stosowania ( w połączeniu z serum z tej samej linii) znów cieszę się gładką cerą. KLIK 


Znów kosmetyk marki Bandi, tym razem krem pod oczy z serii Care Anti Aging. Lekki krem o właściwościach przeciwzmarszczowych. Szybko się wchłania i faktycznie wyraźnie zredukował zmarszczki mimiczne, które miałam dość głębokie na dolnych powiekach. Rozjaśnił też cienie pod oczami. A opakowanie jest po prostu fantastyczne.
Tołpa i regenerująca całonocna maska witalizująca to jest mistrzostwo! Największy hit ubiegłego roku. Żadna maska na blogu napisałam "Cienka warstwa tego "mazidła" nałożona na noc wystarczy by zadziały się cuda." Skóra po zastosowaniu tej maski jest niesamowicie odżywiona, mega nawilżona i jędrna. KLIK
O całonocnej masce na usta marki Laneige pisałam kilka dni temu. Pisałam w nim, że to najlpeszy kosmetyk do pielęgnacji ust jaki miałam, super regeneruje i zabezpiecza usta przed negatywnym wpływem warunków meteorologicznych. KLIK
I ponownie kosmetyk z serii Lirene Natura, czyli mój ulubiony krem na noc wygładzająco-nawilżający. Lubię go za różany zapach, lekką nietłustą konsystencję i oczywiście za działanie. Moja skóra chłonie go jak gąbka. Skóra po jego zastosowaniu jest naprawdę wygładzona i bardzo miła w dotyku. Właściwie odkąd używam kosmetyków Bandi i Lirene Natura skończyły się moje problemy z przesuszoną skórą. KLIK

Jeszcze na koniec kilka słów o ulubionych maskach w płachcie marki Dr. Mola. Niestety mało znane i trudno dostępne. Kiedyś można było je kupić w prawie każdym Rossmannie, ale niestety zniknęły :( Nie miałam lepiej wyciętych i wyprofilowanych masek tego typu. Chociaż mają różne właściwości to działają na moją skórę bardzo podobnie. Nawilżają i odżywiają cerę, przy okazji wyrównując jej koloryt. 


Jakie kosmetyki odkryłyście w 2020 roku? Co okazało się mega hitem?


29 komentarzy:

  1. Ja odkryłam brokatowe masło do ciała z BG Cosmetics, to mój hit. Kosmetyków z wpisu niestety jeszcze nie poznałam. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Warto zapamiętać te kosmetyki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Planuje wypróbować ten płyn serii Naturalnie Soraya, a od siebie mogę też polecić żel z rumiankiem i esencję, które są równie świetne 😉 Jednym z moich największych odkryć tamtego roku jest czarne mydło zdecydowanie warto je mieć w swojej kosmetyczce 😉

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawe kosmetyki! Dla mnie każdy z tych, które pokazałaś to nowość, choć te z linii soraya widziałam na blogach i w Rossmannie 😉

    OdpowiedzUsuń
  5. też ostatnio zrobiłam post z odkryciami roku - twoich, szczerze powiem, jeszcze nie znam, ale ten tonik glikolowy wpisałam na listę do spróbowania :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tych kosmetyków, ale bardzo lubię produkty tołpa i Eveline, więc jest szansa,że kiedyś wypróbuję. Nie robiłam jeszcze takiego zestawienia u siebie, musiałabym się zastanowić ;)
    Obserwuję jako Magdalena Le...

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tych kosmetyków, najbardziej zainteresował mnie Eco peeling maska, jeśli będę miała okazję to go wypróbuję :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Też jestem wielką fanką produktów do twarzy! Kosmetyki z serii Lirene Natura to moje największe odkrycia 2020 r. Zwłaszcza ten krem na noc - chyba mój nr 1, rzadko wracam do kremów, a tu chyba wrócę :D Peeling - maska super jako maska, nabrałam ostatnio ochoty by do niego wrócić, bo stosuje teraz mega podobny do niego produkt (napiszę o nim na blogu!). Maska Tołpa - mam mieszane uczucia, nie lubię produktów na noc i miała mega intensywny zapach. Dlatego chyba nie kupię, ale działanie bardzo dobre. Miałam też jakąś maskę dr Mola - fakt fajna była, jak na to, że znowu nie lubię takich masek :P Poza tym nic nie znam - na pewno sprawdzę płyn micelarny po Twoich licznych poleceniach :) Ciekawi mnie też tonik Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Najbardziej zaciekawił mnie tonik glikolowy z Eveline, ponieważ cała glikolowa seria wydaje się być godna uwagi :) Dużo dobrego słyszałam o 5% serum z tej serii ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Musze sprawdzić ten tonik z kwasem glikolowym. Też mam problemy z wypryskami. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Pielęgnacja twarzy to mój kosmetyczny konik, dlatego z przyjemnością przeczytałam o Twoich ulubieńcach. Niestety, żadnego z nich nie miałam okazji używać, najmocniej kusi mnie całonocna maska z Tołpy. Chyba muszę się za niż rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków, bardzo kusi mnie seria Lirene Natura;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam piankę myjącą do twarzy z Soraya Plante. Jest świetna i taka delikatna :) przyjemnie się jej używa.

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam tę maskę Tołpa, czeka od dłuższego czasu na swoją kolej, ale przekonałaś mnie do wypróbowania i dzisiaj ją otworzę :D Piankę Soraya też chętnie wypróbuję, akurat skończyła mi się Sylveco i szukam czegoś nowego. Ciekawi mnie też seria glikolowa Eveline :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Narobiłaś mi ochoty na ten krem pod oczy. Piankę z Soraya mam na liście, natomiast z serii naturalnie miałam tonik i bardzo dobrze go wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  16. I super. Takie odkrycia bardzo cieszą i inspirują :)

    OdpowiedzUsuń
  17. uwielbiam kosmetyki Lirene;) najlepsze:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie miałam nic z tych produktów. Kojarzę tą linie Soraya Plante i mam ochotę coś od nich w końcu wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie miałam żadnego z tych produktów ;) Nie zastanawiałam się, czy czy w 2020 roku coś odkryłam :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja też odkryłam kilka perełek kosmetycznych w 2020 roku ,sporo tego jest także nie będę ich tu wymieniać 😊
    Ten płyn Soraya mnie kusi ,muszę też wypróbować ten tonik z Eveline 🙂
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Bardzo lubię kosmetyki Soraya :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Hey dear! Loved your post and allready followed your blog, i want invite you to visit and follow my blog back <3

    www.pimentamaisdoce.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Też uwielbiam kosmetyki do pielęgnacji twarzy :D Ta maska-peeling z Lirene znalazłaby się i w moich ulubieńcach 2020 roku, bo jestem nią totalnie oczarowana. Chętnie do niej wrócę w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Tołpa w ogóle ma dobre kosmetyki. Jeszcze się nie zawiodłam

    OdpowiedzUsuń
  25. Ciekawe kosmetyki, dla mnie są one również nowością. Co ja odkryłam w 2020? Hmmm, zastanówmy się... Moim odkryciem są chyba naturalne mydełka z Mydlarni Powrót do Natury. Nigdy nie spodziewałabym się, że taki produkt stanie się moim hitem :D

    Pozdrawiam serdecznie, Melka blogerka

    OdpowiedzUsuń
  26. ojaaa, a ja nie znam żadnego roduktu! ;D muszę je ogarnąc moze też mi się na maksa spodobają ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Ja rozkochałam się w kosmetykach marki Clochee oraz Iossi :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Chciałabym wypróbować tą piankę Soraya, wszyscy ją tak zachwalają więc coś w niej musi być :) u mnie takie podsumowanie kosmetyczne pojawiło się w grudniu więc już teraz nawet nie pamiętam co dokładnie tam się pojawiło.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 PRZY KUBKU HERBATY , Blogger