Kosmetyki tej marki często widuję na blogach innych dziewczyn. Najczęściej są to pozytywne opinie na ich temat. W tym samym czasie zdecydowałam się na zakup peelingu, który był dołączony do bodajże "Zwierciadła" oraz kremu matującego na dzień.
W porannej pielęgnacji stawiam na kremy matujące, ponieważ mam skórę mieszaną i często już po godzinie od wykonanego makijażu potrafi się świecić.
Poprzednio miałam krem z Lirene Natura, który spisał się całkiem dobrze u mnie i matowił na ok 4-5 godzin. Jego aplikacja była bardzo przyjemna, dzięki m.in. opakowaniu z pompką.
Krem Duetus dostępny jest w plastikowym słoiczku zabezpieczonym sreberkiem o pojemności 50 ml. Opakowanie dodatkowo zostało umieszczone w kartoniku. Krem po otwarciu należy zużyć w ciągu 3 miesięcy. Dołączono również drewnianą szpatułkę do nakładania kremu. Mała rzecz, a cieszy.
Zaskoczył mnie zapach tego produktu, połączenie miksu ziół i ziemi. Po trzech miesiącach stosowania nadal nie mogę się do niego przyzwyczaić i zaakceptować. Dla mnie ten krem po prostu śmierdzi. Kolor również jest nieciekawy, bo krem jest szary.
Kosmetyk łatwo się aplikuje i rozprowadza po skórze i bardzo szybko się wchłania. Efekt zmatowienia widać natychmiast i utrzymuje się do około 6 godzin z makijażem. Natomiast bez makijażu o wiele dłużej. Mnie skóra w takim matowym wydaniu, bez makeup nie podoba się, dlatego, że ten krem zmienia jej odcień i wygląda niezdrowo. Natomiast po nałożeniu makijażu znów prezentuje się dobrze. Gdybym się nie malowała, nie stasowałabym solo tego kremu.
Przez trzy miesiące nie mogłam zużyć tego kremu w całości. Po tym czasie krem zgęstniał i 1/3 opakowania nadaje się do kosza.
Podsumowując: krem marki Duetus dobrze matuje skórę na około 6h, szybko się wchłania. Niestety ten kosmetyk ma okropny zapach, do którego nie mogłam się przyzwyczaić przez trzy miesiące. Dlatego nie kupię go ponownie, bo dla mnie stosowanie kosmetyków ma również sprawiać przyjemność.
Znacie kosmetyk marki Duetus?
Zapach chyba jednak by mnie odrzucał.
OdpowiedzUsuńO matko, ja bym go wywaliła od razu, bo to się nawet do konserwacji butów nie nadaje :D
OdpowiedzUsuńPrzez pierwszy miesiąc używałam go dzielnie codziennie, ale z każdym kolejnym tygodniem zapał opadał. I cieszę się, że mogłam go wyrzucić.
UsuńDla mnie już zapach jest wielkim minusem... Niestety
OdpowiedzUsuńJuż sam zapach mnie zniechęca. Poza tym moja mieszana skóra uspokoiła się odkąd przestałam używać produktów typowo matujących. Mniej się świeci po nawilżających :)
OdpowiedzUsuńStosuje tylko rano pod makijaż kremy matujące, a na noc nawilżające i od kilku lat ta kombinacja dobrze się u mnie sprawdza.
UsuńMiałam próbkę jednego z tych kremów chyba na noc i potwierdzam, że zapach to jest tragedia. Nie dałam rady wytrzymać z nim na twarzy i musiałam go zmyć, bo dodatkowo w tej mieszance ziół&ziemii była jeszcze siarka, co daje straszliwy efekt 🙈 I przyznam, że bałabym się kupić pełnowymiarowe opakowanie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie to zapach siarki. Jakoś nie skojarzyłam ;)
UsuńZnam osobiście maseczkę, peeling i żel - szampon. Każdy z nich na szczęście nie miał śmierdzącego zapachu siarki. Za to wiem, że w kremach on już jest dlatego bym się nie zdecydowała. Miałam krem Vianek z zielonej serii, on chyba tez jest z siarką i tam już woń była.. średnia. Także tu byłoby jeszcze gorzej :P
OdpowiedzUsuńNawet gdyby to był najlepszy krem na świecie nie kupiłabym go ponownie przez ten zapach. Mam jeszcze peeling, ciekawe jak pachnie, bo nie otwierałam jeszcze opakowania ;)
UsuńTam nie czuć już siarki. Zapach nie jest szałowy, ale do zniesienia :)
UsuńNo w przypadku kosmetyków naturalnych zdarza się niekiedy, że nie mają ładnego zapachu. Miałam krem do rąk o bardzo nieprzyjemnym zapachu, ale muszę przyznać że był bardzo skuteczny. Aplikacja takich kosmetyków nie sprawia przyjemności, lepiej więc zmienić go. Pozdrawiam cieplutko ☀️
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś kremy od Duetus, ale niestety nie przypadły mi do gustu. Może kiedyś jeszcze dam im szansę, ponieważ lubię matujące kremy. Obecnie używam Faceboom i bardzo polecam :D
OdpowiedzUsuńSylveco lubię, więc skoro to ten sam producent, to myślę, że by mi się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńMiałam jedynie maseczkę z Duetus i miło ją wspominam, choć rzeczywiście - zapach mógłby być bardziej przyjemny. W masce, którą trzyma się stosunkowo krótko na twarzy, nie było to aż tak przeszkadzające, ale w kremach to co innego :)
OdpowiedzUsuń