W mojej codziennej pielęgnacji nie może zabraknąć ważnego etapu jakim
jest tonizacja skóry. Przez pewien czas, niegodnie z jego funkcją stosowałam płyn micelarny . Zamiast do demakijażu używałam go po umyciu twarzy, a przed nałożeniem
kremu, czy tak jak powinnam stosować tonik.
Czym jest w ogóle tonik? Jest to kosmetyk na bazie wody, do której dodawane są substancje nawilżające, aktywne, ekstrakty roślinne. Jako tonik można też stosować wodę mineralną, termalną lub hydrolaty. Toniku używamy by przywrócić odpowiednie pH skórze.
Miałam już kilka produktów marki Vianek. Z niektórych byłam zadowolona bardziej, z innych mniej. Czas na to bym podzieliła się z Wami opinią na temat kolejnego kosmetyku. Jak widzicie po tytule post ten dotyczy toniku różanego.
Vianek, łagodzący tonik-mgiełka do twarzy z ekstraktem z owoców róży
cena: ok. 19 zł/ 150 ml
Jakiś czas temu bardzo polubiłam kosmetyki różane w codziennej pielęgnacji, zwykle dobrze się u mnie sprawdzają. Wyjątek stanowi woda różan Make Me Bio, o której już pisałam na blogu KLIK.
Opakowanie toniku to plastikowa buteleczka z atomizerem, który działa bez zarzutu. Po otwarciu produkt należy zużyć w ciągu trzech miesięcy. Tonik pachnie oczywiście różami i jest to delikatny zapach, który szybko się ulatnia. Ma oczywiście wodnistą i nietłustą konsystencję, szybko się wchłania.
Kosmetyk zawiera alantoinę, która działa łagodząco, alginian
sodu, który pełni funkcję ochronną. W składzie znajduje się również kwas mlekowy o działaniu antyoksydacyjnym i wspomagającym mechanizmy naprawcze, natomiast olejek geraniowy poprawia elastyczność i uspokaja skórę.
Skóra po zastosowaniu tego kosmetyku jest fajnie odświeżona, delikatnie nawilżona. Po aplikacji produktu na skórę mijało uczucie ściągnięcia, które zawsze mi towarzyszy po myciu twarzy żelem. Czasem miałam wrażenie, że lekko się lepi i pieni, może to przez złą aplikację? Zwykle aplikowałam go bezpośrednio na skórę rano, a wieczorem najpierw na wacik, którym przecierałam twarz, by mieć pewność, że zmyłam cały makijaż i skóra jest gotowa na kolejną dawkę pielęgnacji.
Podsumowując: jestem zadowolona z toniku marki Vianek, nie podrażnił mojej skóry, dobrze przygotowywał twarz na kolejne etapy pielęgnacji.
Ostatnio marka Vianek jest popularna :) musze w końcu cos od nich wypróbować
OdpowiedzUsuńMiałam ten tonik-mgiełkę z Vianka i miło go wspominam :)
OdpowiedzUsuńMiałam kilka toników Bianka, ale tego chyba jeszcze nie. Muszę koniecznie wypróbować :)
OdpowiedzUsuńToników Vianka jeszcze nie testowałam, ale czuję się zachęcona 😉
OdpowiedzUsuńBardzo lubię toniki Vianka - miałam ten, normalizujący i nawilżający. Każdy był super! Chętnie będę do nich wracać zależnie od pory roku, chociaż ten różany dla mnie jest najbardziej uniwersalny :) A co do pienienia, to podobno zawierają one substancje myjące i dlatego, ale ja aż tak tego nie zauważyłam u siebie - nie przeszkadza mi to :D
OdpowiedzUsuńJuż dawno nie miałam toniku. Ostatnio używam hydrolatu, do którego udało mi się przekonać. Polubiłam się z kosmetykami z atomizerem, bo szybko się je aplikuje ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze toniku z tej firmy, chociaż kusi mnie wersja niebieska :) A teraz też ta :D
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam przyjemności, ale może mi się zakupić, kiedy skończę już swój :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej marce. Może kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię markę Vianek i cały czas do niej wracam. Akurat zdenkowałam tonik ale wersję nawilżającą i też dobrze mi się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńDenerwowało mnie to pienienie się, więc już do niego nie wrócę :P
OdpowiedzUsuńFirmę Vianek znam i lubię, ale tego toniku jeszcze nie używałam 😉
OdpowiedzUsuńJeszcze go nie małam. Lubię toniki w takiej formie. :)
OdpowiedzUsuńZawsze chcialam wyprobowac cos z tej firmy
OdpowiedzUsuńOh so good mist darling
OdpowiedzUsuńxx
Jeszcze się nie skusiłam na te słynne toniki z Vianka :) Nie miałam ani Twojego łagodzącego, ani nawilżającego ani nawet normalizującego :) Ostatnio przerzuciłam się na hydrolaty :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki z owoców róży ;)
OdpowiedzUsuń