4.8.20

Podsumowanie lipca| R.O.D.O.S| zakupy kosmetyczne i nowości z Biedronki


Witajcie w sierpniu :) Kubek herbaty jest, zdjęcia zrobione, można brać się za podsumowanie miesiąca! Połowa wakacji za nami, ale ja jakoś tego nie czuję. Nadal jestem miesiąc do tyłu, zapomniałam nawet o urodzinach Przyjaciółki, które były na początku lipca. Wtopa na całego, na szczęście zostało mi to wybaczone ;) Chyba za bardzo skupiłam się na odliczaniu dni do urlopu.
Prawie wszystkie soboty od końca czerwca spędzam na RODOS, oczywiście nie mam na myśli greckiej wyspy, a Rodzinne Ogródki Działkowe Ogrodzone Siatką. Razem z mężem kupiliśmy działkę. Nosiliśmy się z tym od jakiś dwóch lat. Ogródki działkowe w tym roku przeżywają swój renesans, przy okazji osiągając zawrotne ceny. Wybraliśmy tańszą opcję, kupiliśmy 380 m2 chaszczy. Co oznaczało mnóstwo pracy, ale my się ciężkiej pracy nie boimy.  W tym roku nie uda się wszystkiego zrobić, ale nigdzie nam się nie spieszy, a grilla będzie można już zrobić we wrześniu. Do tej pory wycięliśmy wszystkie krzaki, dziko rosnące drzewa, zamówiliśmy rębak, który przerobił to wszystko na wióry. Kolejny etap to wyrównanie terenu koparką. Przed nami jeszcze zamówienie wywrotki czarnej ziemi i postawienie ogrodzenia. Liczymy, ze jeszcze uda nam wysiać trawę i przed jesienią urośnie. A w przyszłym roku postawmy niewielki domek.
Chcemy, żeby to była typowa działka rekreacyjna, bez grządek z warzywami, a piękną, soczystą trawą, hamakiem i miejscem na grilla.


Poza wizytami na RODOS , wyjechałam na weekend na Mazury. To był mój pierwszy raz w krainie tysiąca jezior. Nie wiedziałam czego spodziewać. Jednak więcej na temat tego wyjazdu przeczytacie w kolejnym poście.


W ostatnim czasie instagram zdominowały zdjęcia kosmetyków z Biedronki. Pojawiła się nowa linia kosmetyków wegańskich w bardzo atrakcyjnych cenach. Postanowiłam przekonać się na własnej skórze, czy za niską ceną idzie dobra jakość.
Natomiast w szafach Bell zawitały produkty do makijażu, w składzie których znajdują się składniki pochodzenia naturalnego. Najbardziej zależało mi na rozświetlaczu, ale nie udało mi się go dostać. Ogólnie te kosmetyki ciężko jest dostać :(
Przy okazji wizyty w Biedrze kupiłam również maseczki marki Dermaglin.


W poprzednim poście opisałam kilka ulubionych kosmetyków z serii Lirene Natura KLIK, do mojej codziennej pielęgnacji stosuję przede wszystkim wspomnianych wyżej produktów oraz kosmetyków marki Bandi. Kilka rzeczy sprawdziło się u mnie świetnie, dlatego postanowiłam wypróbować kolejne: tonik morski, krem pod oczy oraz morski żel do mycia twarzy. A także Hydrolat lawendowy z Lirene Natura.
Dwa ostatnie produkty to nowość z Pantene odżywka do włosów Hair Biology oraz żel pod prysznic z olejkiem z mango marki Lirene.


Na zakończenie zakupy, które są widoczne pierwszym zdjęciu, czyli nowy kubek (Biedronka), płyta Sanah i woda toaletowa Tous Flora Touch.

Lipiec nie był najbardziej emocjonującym miesiącem w tym roku, wiele się nie wydarzyło. Rzecz jasna miałam inne plany na ten miesiąc, ale życie pisze własne scenariusze. Pierwszy raz pomyślałam, że ten rok mógłby się już skończyć, razem z tą pandemią, bo ostatnie statystyki znów przerażają.

Ciekawa jestem, jak Wam minął lipiec?
Pozdrawiam serdecznie!

20 komentarzy:

  1. Na pewno będzie pięknie na działaczce, już zazdroszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodos mnie rozbawiłaś, domyślałam się w sumie, że nie chodzi o wyspę, ale nie wiedziałam co innego :D
    Jeśli chodzi o zakupy biedronkowe to bardzo ciekawią mnie te maski dermagin, ale mam aktualnie zapas więc pasuje. Za to chętnie przeczytam co o nich myślisz! Byłam też ciekawa żeli pod prysznic, ale znowu mam ten sam powód nie kupowania. Te maski z biedronki kremowe miałam kilka w starych wersjach jeszcze np. kokosa. Nie są one szałowe, ale w sumie za tą cenę.. :) Mam ochotę sprawdzić teraz opuncję i konopię.
    Wydaje mi się, że mamy podobny gust muzyczny, kiedyś pokazywałaś tu Dawida i Darię. Teraz sanach - wszystkich lubię, chociaż ta ostatnia nieco mi się przejadła ostatnio :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze mówiąc ostatnio przesadziłam z zakupami maseczkowymi, mam zapas na wiele miesięcy. Ogólnie nie przepadam za maseczkami z glinką, bo ciężko się je zmywa, ale jak już na nie trafiłam, to już kupiłam.
      Ostatnio zauważyłam, że chętnie słucham polskich wykonawców i czytam polskich autorów. Nazwę to "fazą". Co do Sanah na początku nie rozumiałam zachwytów nad tej twórczością. Nawet mnie denerwowała piosenka "Szampan", potem spodobała mi się "Melodia", a przepadłam gdy usłyszałam "Siebie zapytasz". Z każdym kolejnym przesłuchaniem płyty lubię ją coraz bardziej!

      Usuń
    2. Ja je bardzo lubię, jako że mam cerę mieszaną i problematyczną. Poza tym zawsze zmywam je pod prysznicem, więc bez problemu :)
      Ja właśnie zaczęłam jej słuchać przez szałem na szampana, jak jeszcze nie była popularna. Teraz już mi się uprzykrzyła. Ale fakt też zauważyłam, że niemal samych polskich wykonawców słucham.

      Usuń
    3. Zaczęłam ją słuchać od siebie zapytasz właśnie, to pierwszy utwór Sanah jaki mi się spodobał. Zapomniałam dopisać :)

      Usuń
  3. Z tym RODOS od razu się domyśliłam. U mnie też się tak mówi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy5/8/20 20:04

    Przepiękne zdjęcia :D Maseczki zwróciły moją uwagę :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wiem, że teraz jest szał na Sanah. Mnie jakoś nie porywa, ale każdy rzecz jasna woli cos innego. Kubek sliczny! Dzis widziałam nowe kosmetyki w Biedrze, ale musze wpierw wykonczyć stare :P Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Też nam się z mężem marzy taka działka ale ceny przerażają. Ale może kiedyś się zdecydujemy kto wie 😉 mnie lipiec minął w mgnieniu oka i jakoś tak i senny był ten miesiąc 🙈

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze to ujęłaś, lipiec był jakiś taki senny ;)

      Usuń
  7. Mój tata też mówi RODOS na swoją działkę xD
    Mi lipiec minął szybko, bo zajmowałam się rekrutacją na studia
    Mam nadzieje,że statystyki się uspokoją, bo muszę niedługo lecieć do Belgii

    OdpowiedzUsuń
  8. Też mam działkę, więc witam nowych działkowiczów w naszym gronie. Działka to wspaniała rzecz. Jest na niej dużo pracy, ale też radości. Szczególnie wiosną, kiedy wszystko budzi się do życia, a ty stajesz się częścią tej przyrody :-) Z tego wszystkiego zapomniałam o twoich zakupach... Bandi ma fajne kosmetyki. Miałam kiedyś krem tej marki i był bardzo fajny :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajne są takie wypady na RODOS, szkoda, że nie mam takiej działki 😊 Bardzo polubiłam ostatnio kosmetyki z biedronki, szczególnie maseczki😊

    OdpowiedzUsuń
  10. RODOS dobra rzecz, szczególnie w tych czasach :D Ja w Biedrze kupiłam tylko maseczkę w płachcie kawa i żeń-szeń i całkiem spoko było :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Działka zapowiada się interesująco;) Fajnie jest mieć takie miejsce do odpoczynku wśród zieleni. Jako osoba, która przeprowadziła się ze wsi do miasta, ubolewam nad brakiem choćby ogródka;D

    OdpowiedzUsuń
  12. Tak też myślałam o RODOS :) a my nawet tego nie mamy :(

    OdpowiedzUsuń
  13. U mnie w lipcu w sumie nic specjalnie ciekawego się nie działo.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten hydrolat z Lirene mnie kusi od dawna.

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny ten kubek - ogromnie żałuję, że mnie nie udało się ich kupić w Biedronce, ale liczę na to, że jak będzie kolejna tura, to mi się uda. :D

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 PRZY KUBKU HERBATY , Blogger