Witajcie w sierpniu :-) połowa wakacji za nami. W każde wakacje wracam wspomnieniami do czasów szkolnych, gdy się miało dwa miesiące wolnego. Wspaniałe chwile. Od rana do wieczora spędzałam czas z innymi dzieciakami. W upalne dni z koleżankami leżałyśmy na kocach, urządzałyśmy pikniki. Wieczorami razem z chłopakami bawiłyśmy się w berka lub chowanego. Tyyyyle czasu wolnego było. Cóż, a teraz trzeba się cieszyć z tych kilkunastu dni wolnych. Pierwszego sierpnia wróciłam po ponad dwóch tygodniach do pracy. Oczywiście pomyliły mi się dni tygodnia i usilnie wmawiałam kilku osobom, że jest poniedziałek. Jeszcze kilka dni wolnego będę mieć we wrześniu, i jeszcze jedna podróż przede mną. A Wy już po urlopie, czy może przed? Jakieś konkretne plany wyjazdowe? Jeżeli Was ciekawi, gdzie spędziłam urlop zajrzyjcie do wpisu Pocztówka znad Jeziora Garda.
Tradycyjnie dziękuję za wszystkie odwiedziny i pozostawione komentarze na blogu, cieszę się, że kolejne osoby zdecydowały się obserwować i dziękuję za nowe obserwacje.
Największym Waszym zainteresowaniem w lipcu cieszyły się dwa posty PODSUMOWANIE CZERWCA| MINI ZAKUPY| KRAKÓW I IŁŻA| KINO oraz ORZEŹWIAJĄCA MGIEŁKA ZAPACHOWA ZIAJA |IDEALNA W UPALNE DNI
W sierpniu prawdopodobnie pojawi się 8 wpisów. Będą dotyczyć m.in. maseczek w płachcie Isana, mydła Cztery Szpaki, płynu micelarnego Vianek, a także pojawi post z tematem miesiąca, którym będzie dotyczyć błędów jakie można popełnić przy kupowaniu mieszkania. Nie wiem, czy wiecie, że w sierpniu przypada dzień osób leworęcznych, do których należę. Dlatego postanowiłam napisać jak to jest być "odmieńcem" ;)
Czas na zakupy. Pasta oczyszczająca z liści Manuka, to stały bywalec w mojej łazience od lat. Rozglądam się teraz za jakimś innym peelingiem, delikatniejszym. Skusiłam się na zakup magazynu Wysokie Obcasy z dodatkiem, jakim było mydło pochodzące z Mydlarni Cztery Szpaki. Ostatnio bardzo często trafiam na posty o produktach tej firmy, dlatego bardzo chętnie wypróbuję to mydło. Kolejne produkty to żel do mycia twarzy Bielenda Fresh Juice, Szampon Barwa i Suchy szampon L'Oreal, kupiony w Rossmannie w "cenie na do widzenia". Na zdjęciu poniżej maseczki: nawilżająca Eveline, rewitalizująca Skin79 oraz z kwasem hialuronowym Ziaja.
A to już moje pamiątki z Werony, czyli kosmetyki marki KIKO: tusz do rzęs dodający objętości, pomadka nabłyszczająca, perłowy lakier do paznokci oraz nawilżająca maska w płachcie. Myślę, że pojawi się zbiorczy post o tych kosmetykach.
Na koniec książki. "Wredne igraszki" kupiłam razem z gazetą Zwierciadło, cena 10 zł. Żal byłoby nie kupić ;)
Sporo
w tym poście włoskich wątków, wiec na koniec też coś włoskiego.
Książka, którą przeczytałam przed wycieczką nad Jezioro Garda. Natasza
Socha "Mgły Toskanii"
Opis pochodzi ze strony www.lubimyczytac.pl
Lena ma dwadzieścia dziewięć lat i pracuje jako konserwator dzieł
sztuki. Jej imię powstało ze zdrobnienia dwóch innych - Helena i
Magdalena. Mgła jest mieszanką powietrza i wody. Ten dualizm wyznacza
całe życie głównej bohaterki. Jest ona i dwóch mężczyzn. Starszy i
młodszy. Ojciec i syn. Igor mieszka w Polsce i pracuje jako fotograf,
Ian jest rzeźbiarzem w Toskanii. Lena nie potrafi wybrać żadnego z nich,
więc decyduje się na równoległe życia. Dwa kraje, dwa żywioły, dwa
związki. W tle malownicza Toskania i pewien fresk z końca szesnastego
wieku. Czy miłość można podzielić, rozłożyć na procenty? A może wolno
kochać jednakowo silnie, bez konieczności wyboru?
To by było na tyle ;)
A jak Wam minął lipiec?
Życzę Wam wspaniałego sierpnia :D
Bardzo przyjemne zakupy, miłego testowania :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-D
UsuńJa się chyba nigdy nie przekonam do kupowania książek. Nie lubię jak mi potem coś nieużywane stoi na półce, a zawsze czytam raz :D dużo książek oddałam już do biblioteki :) pięknego sierpnia :)
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od podejścia. Nigdy książek nie uważałam za coś praktycznego, coś co się przydaje. Sprawia mi radość patrzenie na półki z książkami. Kwiatów i książek nigdy u mnie w domu nie zabraknie ;) Bo te rzeczy sprawiają, że mieszkanie staje się przytulne.
UsuńPrzyjemne zakupy 😉 Też bardzo lubiłam te pastę Zai nim wypróbowałam normalizujący peeling Vianka.
OdpowiedzUsuńDziękuję za polecenie peelingu, akurat szukam czegoś nowego do wypróbowania :-)
UsuńMi lipiec minął szybko. W sumie jest to dla mnie jeden z najlepszych miesięcy w tym roku. Z czytaniem książek coś się ostatnio opuściłam, więc staram się nie kupować, nawet jak widzę jakąś fajną za parę złotych dołączoną do gazety :) Co prawda jestem praworęczna, ale z chęcią poczytam wpis o leworęcznych. W podstawówce i gimnazjum siedziałam w jednej ławce z leworęcznymi koleżankami, które wolały siedzieć po prawej stronie, więc szturchania było co niemiara :D
OdpowiedzUsuńLipiec to jeden z moich ulubionych miesięcy, bo w sumie to taki 'mój' miesiąc - w nim się urodziłam i mam zawsze miłe wspomnienia z nim :) Niestety teraz mi minął mega szybko, nim się zorientowałam.. Co do wakacji to u mnie raczej ich nie będzie :(
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam swego czasu i szampon Barwa i pastę Ziaja, były to w sumie takie moje pewniaki - ulubieńcy :D Ale teraz jakoś już dawno ich nie miałam, znalazłam chyba inne - lepsze produkty :)
Zastanawiałam się nad tą gazetą z mydełkiem, ale rzadko używam tego typu produktów - wolę mydła w płynie ;)
OdpowiedzUsuńUrlop już za mną ;) miałam kiedyś podobne mydełko, tyle że z Chorwacji. Kusi mnie ta seria Fresh Juice, ale na razie staram się nie kupować nowych kosmetyków, póki nie zużyję poprzednich :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego żelu do mycia twarzy z Bielendy. Ogólnie nie miałam niczego z kosmetyków, które nabyłaś. A na wakacjach jestem aktualnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
https://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/
Mi lipiec minął w oko mgnieniu, ale mam dziwne poczucie, że zmarnowałam ostatni miesiąc. Tym bardziej cieszę się na sierpień i na "nowe rozdani" :)
OdpowiedzUsuńZnam jedynie pastę do mycia twarzy z Ziaji :) Książka Wredne Igraszki mnie ciekawi :) Lipiec minął mi niesamowicie szybko :)
OdpowiedzUsuńCo do leworęczności zawsze na myśl przychodzi mi sytuacja przy stole, przy którym siedzę z moim chłopakiem i jemy. Nauczyłam się już, że siedzenie obok musi odbywać się w określonej odległości przy jedzeniu, bo trąceń jest tyle, co nie miara. A zawsze wysuwamy bardziej w bok tę rękę, która nie jest ,,naszą", więc w efekcie prowadzimy niespodziewaną walkę na łokcie :D
OdpowiedzUsuńJak dobrze, że tyle podróżujesz. Trzy miesiące wolnego jest na tyle długim czasem, że da się rozplanować swój tak, że starczy czasu na wszystko. Na 8 postów, wyjazdy, pracę i czego dusza jeszcze zapragnie.
Pozdrawiam ciepło,
Inka